• Banner_Dolomity.jpg
  • Banner_Polska.jpg
  • Banner_Rumunia.jpg
  • Banner_Ukraina.jpg

Początek roku  na fejsie

Pierwsza dekada stycznia. Urodziny Gazdy. Święto Trzech Króli. Gorący czas przebudowy rządu. Inaugurujemy sezon górski. Tym razem w Jesenikach. Bazujemy w górskiej chacie BARBORKA. Od 1948 roku mieściła się tam siedziba Horskiej Sluzby.  Pierwsza załoga wyjeżdża z Kędzierzyna w piątek wieczorem. W śnieżycy docieramy z Ovczarni do schroniska - pusto.

Śniadanie w Barborce - szykujemy się do wyjścia po grupę krakowsko-zdzieszowicką

Rano z sukcesem poszukujemy Rity i Drahuszki - koleżanek Mira - które jak się okazuje mieszkają w pokoju na przeciwko nas. Tymczasem druga grupa z Krakowa i Zdzieszowic już sie melduje z Karlovej Studanki. Po drodze spotykają jeszcze Mirka i razem podchodzą doliną Bilej Opavy. Do schroniska.  Śnieg.

Grupa z krakowsko-zdzieszowicka na trasie - i powitanie

Na trasie witamy ich chlebem i solą (!). Pierwsze zdjęcia wysyłane na facebooka.  Swoją drogą dzisiaj chyba już nawet zgubić się nie można, jeśli tylko jest zasięg. Kontrola, żeby nie powiedzieć inwigilacja absolutna.  Kilka osób jeszcze chybnie na Pradziada bo nagle w chmurach pojawiło się okno a w nim - słońce smile.

Szukanie słońca

Panoramki Hrubego Jesenika

Przez chwilę zobaczą błysk słońca. Potem tylko mgła. I mgła. W niedzielę idziemy na najwyższy szczyt Jeseników.  Przechodzimy do Svycarni, najstarszego w tej okolicy schroniska.

Svycarnia i Pradziad we mgle

Odstana w kolejce czesnakowa. I powrót. Mgła. Mgła. Mgła. W poniedziałek w planie był Petrowy Kamen a może nawet Wysoka Hola, ale… Mgła. Mgła. Dodatkowo marznący deszcz a momentami śnieg. Schodzimy do samochodów. Zalodzenie totalne.  Skrobanie, topienie lodu. Trzeba poczekać aż otworzą drogę, bo tylko raz na pół godziny raz w górę, raz w dół. Zjeżdżamy. Ślisko. Część dróg zamknięta. Jeszcze w Rejwizie obiad na rzeźbionych krzesłach.

Pożegnanie Jeseników w Rejvizie

I jazda. Kiedyś był taki kultowy autor EDWARD STACHURA: napisał m.in. o mgle (?)

 

Dookoła mgła

        Jak długo pisana mi jeszcze włóczęga?
        Ech, gwiazdo - ogniku ty błędny mych dni
        Spraw, by skończyła się wreszcie ta męka
        I zapędź, do czułych zakulaj mnie drzwi!

        Lecz gdzie jest ten dom, jak tam idzie się doń?
        Gdzie jest ta stanica, gdzie progi te są?
        Tam most jest na rzece, za rzeką jest sad;
        Tam próżnia się kończy, zaczyna się świat.

        Lecz gdzie rzeka ta, gdzie rzucony jest most?
        Gdzie sad ten jest biały, jabłonki gdzie są?
        Na drzewach owoce i strąca je wiatr,
        Do kosza je zbiera ta ręka jak kwiat.

        Te strony gdzieś są, gdzieś daleko za mgłą,
        Więc idę i dalej przedzieram się wciąż.
        Zbierają się ptaki, ruszają na szlak,
        Już lecą, wprost lecą, nie błądzą jak ja.

        Jak długa pisana mi jeszcze włóczęga?
        Ech, gwiazdo - ogniku ty błędny mych dni.
        Spraw, by skończyła się wreszcie ta męka,
        I zapędź, do czułych zakulaj mnie drzwi!

 To tak dla podtrzymania nastroju. Mgła. Mgła. Mgła.

AZH

(foto - Jurek, Zdzichu, Rafał, Miro)

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.