• HynekBanner.jpg

Mróz w 3D

Rzadko zdarza mi się iść kilka razy na ten sam film. Przed laty były to „Popiół i diament”, „Rejs” i „Hombre”. Teraz była to „Karbala”. To taki trochę nietypowy film. Wojenny, polski a opowiada o zwycięskiej bitwie. Tzn. wygranej przez nas (gwoli prawdy z pomocą bułgarskich specjalsów) a przecież wiadomo od dawna, że najlepiej nam wychodzą i najbardziej lubimy pokazywać przegrane potyczki, powstania itp. Generalnie chyba lubimy pokazywać, że potrafimy przegrywać. Rzecz jasna z honorem. Taka specjalność?! A tutaj, po 10 latach od walk w Karbali, krwawej bitwy o ratusz (City Hall) okazuje się, że to my a nie – jak podawały oficjalne informacje Sprzymierzonych – Irakijczycy utrzymali obiekt. I to jedyny taki przypadek. Pozostałe bronione przez inne nacje padły. Co warto dopowiedzieć – przymiotnik krwawy został tym razem zarezerwowany dla napastników gdyż to ich padło od kilkudziesięciu do kilkuset. U nas praktycznie bez strat. To, że nasi żołnierze tam walczyli przez lata było utajnione przez Jankesów, bo przecież byliśmy tam tylko z misją stabilizacyjną. Film bez patosu a przecież … Nie brakuje scen, w których serce krwawi. Choćby takie, szansa na przetrwanie obrońców jest minimalna, dowódca rozrywa biało-czerwoną flagę na pół (wg kolorów) i mówi „poddawać się nas nie nauczyli”. Albo, kiedy w rozmowie dowódców polskiego i bułgarskiego oddziału płynnie przechodzą z angielskiego na rosyjski mówiąc, że Wielki Brat się zmienił a my… Podsumowaniem, moim zdaniem znakomitym są słowa polskiego oficera „będziemy musieli przywyknąć”, gdy Amerykanie utajniają udział Polaków i Bułgarów w bitwie.

Idźcie do kina na „Everest”. Film rzecz jasna o górach, o potędze gór i nieszczęściach, jakie wspinaczy dotknąć mogą. Oparty na faktach, o wyprawie z 1996 roku, która skończyła się podobnie jak nasza na Broad Peak w 2013 r. Niby sukces a jednocześnie tragedia. Film toczy się rzeczywiście we wspinaczkowym, wolnym (przecież innej możliwości nie ma) rytmie. Fantastyczne zdjęcia, bez CGI. Film kręcono w dolinie Val Senales, Rzymie (Włochy), Iver Heath (Anglia), Katmandu, Lukla, Namcze Bazar oraz w obozie głównym na południowym zboczu Mount Everestu. Walka z pogodą, z niepogodą właściwie. Hart ducha. Przypadek. Właściwie wszystko to znamy. Z filmów. Książek. Opowieści. A jednak tutaj jest to zrobione inaczej. I także boli.  Może przez taki sposób kręcenia nawet bardziej. I jak zwykle w takich przypadkach – to już po wyprawie - różne optyki patrzenia na to co się stało. Powstały przynajmniej dwie książki, autorzy których widzą to zupełnie w inny sposób. Oczywiście trzeba to oglądnąć w 3D.

Czekam ->  W połowie października trafia do kin „Demon” w reżyserii tragicznie zmarłego Marcina Wrony. Scenariusz napisali Marcin Wrona i znany nam od dziecka Paweł Maślona.

PS. CGI - Obrazy generowane komputerowo (ang. computer-generated images)

AZH

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.