• HynekBanner.jpg

Wspomnienia. Podgorączkowe

Pokot. To odpowiednie określenie stanu, w jakim znalazła się grupa moich kolegów. Mnie nie wyłączając. Gorączka. Kaszel. Bolą kości.  A to wszystko betka w porównaniu z bólem żeber, płuc i brzucha po serii bolesnych napadów kaszlu. Spać się chce. Spać się nie chce. Spać się nie da, bo wydaje się, że się człowiek (wiem, że brzmi to w tym stanie cokolwiek niezbyt dumnie) dusi. I seria kaszlu. No i tworzy się luka w czasie, kiedy w ciszy (no chyba, że kaszel albo kichanie) wracają różne skojarzenia.  Tworzą się asocjacje, jakich nie uświadczysz w stanie, który lekarz określa, jako normalny. I nie jest to lekarz psychiatra.

IDA w kolorze oscarowego złota. Powinno być święto i radość. Ale „prawdziwi Polacy” (pewnie niedługo będą chcieli żeby i przymiotnik z dużej litery pisać) nie chcą statuetki. Może dziwić, że nie chcą czegoś, czego nie dostali, ale przecież… No i wg nich trzeba dokręcić wyjaśnienie, kto naprawdę, kogo zabijał. Jeden z krytyków świetnie to spointował mówiąc o konieczności dokręcenia prologu również do „Krzyżaków”. No bo jakże to;  hufce Jagiełły walczą z rycerzami Zakonu Szpitala Najświętszej Panny Marii!  I to jeszcze z Bogurodzicą na ustach?! A przecież my…

Specjalista od blokad (podobno rolniczych) na pytanie dziennikarza, dlaczego brakuje go tutaj (znaczy się na blokadzie) nocą mówi, że przecież musi wypocząć, odświeżyć się, ogolić, żeby godnie… Staje mi w tym momencie przed oczami obrazek sprzed kilkudziesięciu lat. I niekoniecznie oficjalny. Jak to ”lud pracujący miast i wsi jadł kawior i chlał szampana. Ustami swoich przedstawicieli!” To trochę jak w tym meneliku „jak menel jedzie tramwajem, to tramwaj jedzie menelem”.

I jeszcze refleks około kinowy; zobaczyłem w TV wywiad z jednym z moich ulubionych reżyserów Jimem Jarmuschem. To ten m.in. od papierosów i od kawy. W tle fragment filmu, w którym aktorzy zerwali z nałogiem i rzucili palenie. A jak już przestali to… Po chwili znowu zapalili. Przecież już rzucili. Ja przećwiczyłem to na sobie gdy mój kolega z pracy ciągnący jak smok (kto jeszcze pamięta miękkie dziesiątki „sportów”) również postanowił rzucić palenie. Co ja gadam, on to palenie rzucał nałogowo. Oczywiście, że padło to pytanie; dlaczego znowu… I usłyszałem „rzucić to każdy głupi potrafi. Ale potem zapalić. I znowu rzucić. To sztuka.” A reżyserem nie był.

PS. Absolutnie nie mam nic przeciwko menelom. Generalnie jestem za higieną. A osobistą i psychiczną w szczególności.

AZH

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.