• HynekBanner.jpg

„Gdy idziemy” albo powrót z…

Zaduszki. Cmentarze jak choinki błyszczące światłem. Niekoniecznie już ogniem świec i zniczy. Również ledowych. I biały kamień, tłuczony. Marmur albo inny grys. Sztuczne kwiaty. Niby wiem, że tak to dłużej trwa, właściwie przetrwa, ale jednak… Rozumiem również, ze „to przecież bardziej praktyczne”, bo porządek, ale jednak… Szczególnie, gdy mieszkasz niedaleko od cmentarza. Twojego, bo… Tam „mam groby”. Bo „to” jeszcze funkcjonuje. Ale jednak… Raz w roku iść trzeba.. Z potrzeby? Z przyzwyczajenia? Czy, trzeba się pokazać? Spotkać znajomych? Wymienić wiadomości. I na rok spokój! Nie można generalizować, chociaż może, dlatego tak wyraźnie widać takie obrazki.  Wystarczy iść na cmentarz i zobaczyć niektóre groby wczesną jesienią. Ale cmentarny wieczorny spacer (cokolwiek to znaczy, a w listopadzie już ciemno) to przeżycie niesamowite. Wracają osoby, zdarzenia i miejsca. Czas się zagina. I wraca. 40 Lat temu. Cóż to jest naprzeciw wieczności a przecież…1976 rok jedziemy w Alpy. To była miesięczna wyprawa. Dzisiaj to betka, synowie Przyjaciela kilka lat temu pojechali tam rowerami. Ale wtedy… Paszporty. Kolejki. Podania o. Podania o. Podania o. Sprzęt robiony w zaprzyjaźnionych zakładach przez zaprzyjaźnionych fachowców. Państwowych oczywiście. Dzisiaj rzecz nie do pomyślenia. Zresztą można kupić. Przecież. Prowiant (żarcie) kupione w 6 PDPD. Ochraniacze na buty, swetry, czapki, rękawice szyte i dziergane przez żony i dziewczyny. No i oficjalny przydział waluty. 15 dolarów! Na ryło! Ameryka! To tak tytułem wieczornego przypomnienia, jeśli się jeszcze pamięta. Wyprawa była zakładowa, z koła PTTK. Nachodzą w takich chwilach człowieka te kombatanckie wspomnienia. A przecież najwyższy szczyt Europy zdobyty został. Tyle tylko, że z tej ósemki, która wyjechała i wróciła , nie ma już trójki.  Marta, Adam i Heniek wspinają się po drugiej stronie nieboskłonu.  Ale wracają. Jak pisał Andrzej Stasiuk „Miał rację Czesław Miłosz. Nie Boże Narodzenie, nie Wielkanoc, żadna Siewna ani Zielna czy Boże Ciało. Najważniejszym świętem Polaków są Zaduszki. Nie, Boże broń, Wszystkich Świętych. Zaduszki. 2 listopada. Dziady. Gdy idziemy do swoich zmarłych.”

I może jeszcze tylko fragment z poezji Jasnorzewskiej – Pawlikowskiej apropos dyskusji o…

„Lot urwanej liny w skale
nie opisze pióro żadne.
Nie napisze, nie nakreśli,
głos modlitwy cicho szepcze,
a miejże ich w swej opiece,
wiekuiście, Synu Cieśli.”

 

AZH

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.