Świdnica przy dźwiękach Bacha
oraz
Galowice, Pałac Topacz i Palmiarnia w Wałbrzychu
XVIII Festiwal Bachowski w Świdnicy był tym wabikiem, który sprowadził nas do Świdnicy na Dolnym Śląsku. W ostatni lipcowy weekend br. wsiedliśmy do samochodu i razem z organizatorami tego wypadu czyli Ewą i Januszem ruszyliśmy w drogę. Piękna pogoda zachęciła nas do dwóch przystanków po drodze (no prawie po drodze – trochę trzeba było zboczyć). Pierwszy z nich był w Galowicach, gdzie znajduje się efektowny zespół pałacowo-folwarczny, z XVIII w. i XIX w. z pałacem i spichlerzem na czele. Na dziedziniec założenia parkowo-pałacowego wchodzi się przez barokową (XVIII w.) bramę
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
W szachulcowym spichlerzu zbożowym, pochodzącym z około 1727 r. znajduje się obecnie Muzeum Powozów i Zaprzęgów w Galowicach. Wieloletnia pasja właściciela zaowocowała naprawdę wspaniałymi zbiorami. Można tu podziwiać bryczki, powozy, sanie, elementy uprzęży, precjoza zabierane w daleką podróż, stroje itp. Klimat muzeum jest tak wspaniały, że patrząc na takie pojazdy jak parkowiec damski, doktorka, wóz masarski, świniarka, wóz strażacki, sulki oraz różne sanie przenosimy się w dawne czasy i nawet wydaje się, że słyszymy stukot kopyt o bruk i dźwięki janczarów.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Kolejnym przystankiem było Muzeum Motoryzacji na Zamku Topacz we wsi Ślęza k. Kobierzyc. Prowadzone jest ono przez Towarzystwo Automobilowe Topacz. Ponoć wystawione samochody i motory są na chodzie – tylko trochę paliwa i jedziemy. Wystawione drobiazgi z ubiegłego wieku dodają klimatu i wprowadzają odpowiednia atmosferę.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Muzeum położone jest na terenie zespołu dworskiego, którego historia powstania sięga aż XIV w. W pałacu, do drugiej połowy XIX w. rezydowała szlachta pruska. W 2011 r. ukończono remont posiadłości, adaptując wnętrza pałacowe na nowoczesny Hotel & Spa, a zabudowania gospodarcze na sale bankietowe i muzeum motoryzacji.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Po południu dojechaliśmy do Świdnicy. Przez bramę wjechaliśmy na otoczony murem Plac Pokoju. Wśród starych drzew XVII- i XVIII-wieczne zabytki: dzwonnica, dawne ewangelickie liceum (obecnie pensjonat Barokowy Zakątek), dom dzwonnika z ogrodem lawendowym (obecnie Centrum Promocji i Partnerstwa UNESCO), dom stróża (kawiarnia Baroc Cafe) i nekropolia, która przez 250 lat była jedynym miejscem pochówku dla kilku tysięcy ewangelików. Oczy przyciąga Kościół Pokoju
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Zatrzymaliśmy się w Barokowym Zakątku, pensjonacie mieszczącym się w XVIII-wiecznym budynku, dawnej szkole ewangelickiej. Ciekawostką jest to, że do tej szkoły w XIX w. chodził m.in. budowniczy Bramy Brandenburskiej w Berlinie Carl Gotthard Langhans.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Najważniejszym zabytkiem tutaj jest wpisany na listę UNESCO Kościół Pokoju, który powstał na mocy pokoju westfalskiego (stąd nazwa), kończącego wojnę trzydziestoletnią 1618-1648. Wtedy to katolicki cesarz Ferdynand III Habsburg został zobowiązany przez Szwedów do zezwolenia ewangelikom w księstwach dziedzicznych w Jaworze, Głogowie i Świdnicy na zbudowanie po jednym tzw. Kościele Pokoju. Habsburgowie surowo obwarowali tę zgodę: ewangelicy mogli wznieść świątynię wyłącznie poza murami miasta, bez wież i dzwonnicy, tylko z nietrwałych materiałów – z drewna, piasku, słomy i gliny. Nie mogła przypominać kościoła, a jej budowa nie mogła przekroczyć roku. Udało się!
Kościół Pokoju w Świdnicy jest bazyliką na planie krzyża, zbudowaną w technice szachulcowej (drewniany szkielet wypełniony masą z gliny i słomy). Do głównej bryły dobudowano potem Halę Chrztów i zakrystię od wschodu, Halę Zmarłych od zachodu, Halę Ślubów od południa i Halę Polową od północy. Na powierzchni 1090 mkw. mieści się 7,5 tys. osób.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
W barokowym wnętrzu dominuje XVIII-wieczny bogaty ołtarz z drewna. Płaskorzeźba ponad mensą przedstawia Ostatnią Wieczerzę. Powyżej umieszczono rzeźbione postacie Mojżesza, arcykapłana Aarona, Jezusa, Jana Chrzciciela i apostołów Piotra i Pawła. Pomiędzy nimi, w centralnym miejscu znajduje się scena z chrztem Chrystusa w Jordanie. Nad sześcioma drewnianymi kolumnami korynckimi biegnie fryz z napisem: “Dies ist mein geliebter Sohn, an dem ich Wohigefallen habe” (“To jest syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem” – Ew. Mateusza 3,17). Ołtarz wieńczy księga z siedmioma pieczęciami i barankiem z chorągwią.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Klosz osiemnastowiecznej ambony podtrzymują Wiara z krzyżem, Nadzieja z kotwicą i Miłość z dzieckiem, a na zwieńczeniu anioł z trąbą obwieszcza Sąd Ostateczny. Schody na ambonę zdobią reliefy z zesłaniem Ducha Św., Golgotą i Rajem. Na mównicy umieszczono klepsydrę podzieloną na cztery półgodzinki, która odmierzała długość trwania kazania.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
XVII-wieczne organy ze wspaniałym barokowym prospektem, podtrzymywanym przez dwóch atlasów, ozdobione ruchomymi figurkami aniołków, właśnie zostały gruntownie odnowione. Z powodu licznych napraw duże organy były często nieczynne, dlatego na najwyższej emporze nad ołtarzem zbudowano drugie, małe organy. Empory biegną na kilku poziomach, pokryte 78. tekstami z Biblii i 47. scenami alegorycznymi, bogato zdobione epitafiami, tarczami cechowymi m.in. piekarzy, piwowarów, rzeźników, sukienników oraz portretami mieszczan i szlachty.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Najbardziej uprzywilejowane rodziny miały własne loże, wśród których najbardziej imponująca jest loża Hochbergów, dowód wdzięczności dla rodziny hrabiego Johanna Heinricha von Hochberg, który ufundował dwa tysiące dębów, czyli dwie trzecie drewna niezbędnego do budowy. Malowidła na stropach przedstawiają Świętą Trójcę, Sąd Ostateczny, Niebiańskie Jeruzalem, upadek Babilonu. W Hali Chrztów warto zwrócić uwagę na drewnianą, polichromowaną chrzcielnicę z 1661 r., na portrety duchownych, którzy w ciągu trzech stuleci odprawiali tu nabożeństwa oraz ich bogate stroje liturgiczne.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
W kościele odbywały się główne wydarzenia związane z XVIII Festiwalem Bachowskim. W sobotę 29 lipca wysłuchaliśmy koncertu śpiewaków i muzyków z zespołu Festival Ensemble pod dyr. Marka Toporowskiego, którzy wykonali repertuar poświęcony XVII i XVIII-wiecznej sakralnej muzyce luterańskiej, a w następnym dniu przeżywaliśmy występ światowej sławy zespołu madrygalistów Cantus Cöln pod kierownictwem grającego na lutni Konrada Junghänela (w zespole m.in. Gerd Tϋrk – jeden z najlepszych na świecie Ewangelistów w obu pasjach J. S. Bacha).
Oba spektakle miały dodatkową wymowę – włączyły się w obchody 500 lat Reformacji.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Podniosłym uzupełnieniem było niedzielne nabożeństwo w Kościele Pokoju wzbogacone muzyką liturgiczną, którą wykonał na odnowionych organach niemiecki wirtuoz Konja Voll.
Przez niespełna dwa dni byliśmy w innym świecie – niecodzienne otoczenie, w którym nadzwyczaj pięknie brzmi muzyka i szczególny stan ducha unoszący się nad tym miejscem od ponad 350 lat.
Poza udziałem w wydarzeniach związanych z Festiwalem Bachowskim zwiedzaliśmy oczywiście Świdnicę którą nie na darmo nazywa się Perłą Dolnego Śląska. Kiedyś Świdnica była stolicą księstwa świdnicko-jaworskiego. Nazwa miasta pochodzi od „świdwy” oznaczającej jeden z gatunków derenia którym porośnięte były tereny w okresie zakładania miasta. Pierwsze wzmianki o mieście pochodzą z 1243 roku. W ramach ciekawostek odnaleźliśmy niecodzienny pomnik, zwany przez mieszkańców Srającym Chłopkiem. To jedyny taki pomnik w Europie. Okazją do jego wybudowania było uruchomienie miejskich wodociągów w 1928 roku. Po wybudowaniu nowej oczyszczalni ścieków pomnik przeniesiono w jej pobliże, poza miasto – ale ostatnio mówi się o jego powrocie do centrum
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Świdnica to oczywiście nie tylko „srajludek”. Zabytkowy świdnicki rynek dzieliło od naszego hoteliku jakieś 500 m. Na środku okazały ratusz, a wokół wiele zabytkowych kamienic, w tym m. in. Pałac Hochbergów z XVIII w., kamienice Pod Złotą Koroną i Pod Złotym Chłopkiem gdzie niegdyś mieszkała jedna z najbardziej niezwykłych kobiet - Maria Kunic (Cunitz), która urodziła się 29 maja 1604 r. i wraz z rodzicami, jeszcze jako dziecko, przywędrowała do Świdnicy. Od najmłodszych lat interesowała się astronomią. Władała siedmioma językami. Znała łacinę, grekę, mówiła po polsku, niemiecku, francusku, włosku i hebrajsku. Miała zdolności matematyczne, uczyła się malarstwa i muzyki, grała na licznych instrumentach, zachwycała również swoim śpiewem. Nocami przeprowadzała z dachu kamienicy obserwacje nieba, co wzbudzało wielką podejrzliwość miejskich rajców. Maria napisała wspólnie z mężem bardzo istotne dla astronomii dzieło „Urania propitia”, wydane w Oleśnicy w 1650 r. Książka zawierała 286 tablic astronomicznych, opis krążenia Saturna, Jowisza, Marsa, Wenus, Merkurego i Księżyca. Posiłkując się wyłącznie odręcznymi wyliczeniami astronomka poprawiła kilka błędów w tablicach Keplera, dokładnie obliczyła i skorygowała trajektorie planet Układu Słonecznego, wykonała pierwsze obserwacje Wenus i Jowisza. Jej nazwiskiem oznaczono jeden z największych kraterów na Wenus. Marię Kunic uważa się za jedną z pierwszych emancypantek w dziejach świata. Dzisiaj na jednej z ławek odlana z brązu postać astronomki spogląda w niebo i trzyma w dłoniach swoje największe dzieło – „Uranię Propitię”.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Rynek zdobią cztery studnie-fontanny usytuowane w narożach runku. Dwie pierwsze dłuta L. Webera - u wylotu ul. Kotlarskiej - z Atlasem z 1716 roku, zaś u wylotu ul. Grodzkiej - z Neptunem z 1732 roku. Pozostałe dwie nieco skromniejsze : u wylotu ul. Pułaskiego z ok. 1740 roku , a przy ul. Długiej studnia z 1744 roku.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
W całym mieście znajduje się wiele innych ciekawych kamienic. Jedną z nich jest dom "Pod Bykami" , późnorenesansowa kamienica, zdobiona w narożach dwoma parami rzeźbionych byków. Od 1882 r. działa tu apteka.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Nieopodal pochodząca z XIV w. katedra pw. św. Stanisława i Wacława wybudowana w stylu gotyckim z elementami renesansu i baroku. Przed wejściem głównym do katedry ustawiono, jedną z siedmiu w Świdnicy, pochodzącą z 1727 r. barokową rzeźbę św. Jana Nepomucena. Pochodząca z 1565 r. wieża tej świątyni jest najwyższa na Dolnym Śląsku i piąta co do wysokości w Polsce. Mierzy 103 m wysokości.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Do wnętrza katedry prowadzą cztery bogato zdobione portale. W środku imponujące rzeźby. Ołtarz główny (z 1694 r.) wzorowany był na barokowym ołtarzu z kościoła Val de Grace w Paryżu, a uważany za bezcenny ołtarz Maryjny (z 1492 r.) na ołtarzu Wita Stwosza z Kościoła Mariackiego w Krakowie. Nad środkowymi portalami znajduje się największe na Śląsku gotyckie okno kościelne.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Przed katedrą ustawiono dwa pomniki dłuta Jarosława Wójcika - pomnik Papieża Jana Pawła II wykonany z brązu oraz Porta Santa - 6-metrowej wysokości szklane drzwi. Praktycznie jest to uzupełnienie pomnika papieża. Jest to wysokie założenie. Sam pomnik papieża, mimo schylonej postawy liczy sobie 2,2 m wysokości.
Oprócz Świdnicy postanowiliśmy jeszcze odwiedzić Palmiarnię w Wałbrzychu która powstała z inicjatywy ostatniego przedstawiciela rodu Hochbergów na Zamku Książ – Jana Henryka XV. Książę budował ją z myślą o swojej małżonce Marii Teresie Cornwallis - West, zwanej Daisy, która była miłośniczką pięknych kwiatów i oryginalnych roślin. Palmiarnia to jedyny taki obiekt zachowany w swej oryginalnej historycznej konstrukcji.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Spędziliśmy bardzo interesujący weekend - Świdnica bardzo nam się podobała a koncerty we wspaniałym wnętrzu Kościoła Pokoju były ukoronowaniem tego wyjazdu. Podziękowania specjalne dla Ewy i Janusza że nas namówili. Polecamy Świdnicę i okolice wszystkim którzy szukają miejsca na weekendowy wypad.
Zachwyceni Uczestnicy