• HynekBanner.jpg
  1. Start!
  2. Relacje przyjaciół
  3. Sklep Kolonialny
  4. Półka Sklepowa 2015
  5. UKG

UKG

Charakterystyczny miarowy chlupot. Leżysz na lewym boku, zero przygotowań, wystarczy zdjąć koszulkę. Można rozmawiać. Pani doktor smarowidłem jakimś smaruje klatkę piersiową (twoją) i jeździ czujnikiem urządzenia w okolicy serca. Potem okaże się, że robi również zdjęcia tego organu. Kilka pojęć pada w trakcie rozmowy, o których normalny człowiek raczej pojęcia nie ma. No chyba, że cierpi na wszystkie albo prawie wszystkie choroby. Ja twierdzę, że od tego są lekarze i nie będę studiować człowieczego organizmu-ciała. Za stary już jestem na zabawę w doktora. Oczywiście, że niektóre słowa znane są znakomicie. A z drugiej strony szpanować można, kiedy mówisz, że lewa zastawka to mi się nie domyka za to prawa… Bo chyba lewa i prawa a nie górna i dolna. A jeszcze lepiej brzmi – mitralna.  Rozmowa o chorobach zaraz wchodzi na wyższy poziom. Prawie jak mitra w herbie. Tylko ten chlupot (odgłos / echo przepływającej krwi) w uszach pozostaje. Tak jak niektóre filmy.

Z racji różnych rocznie oglądam ok. 70 filmów. Nie żebym się chwalił, tak się złożyło. Z pewnością moim ulubionym gatunkiem nie są filmy biograficzne (vie romance) czy też muzyczne. A jednak po raz kolejny przekonałem się, że wyjątek tylko podkreśla regułę. AMY – film biografia jednej z najbardziej znanych piosenkarek lat ostatnich, czyli Amy Winehouse. Chyba wszyscy słyszeliśmy śpiewane przez nią piosenki. Był czas, że wiele z nich „leciało na okrągło”.  Sam, dopiero po jej śmierci ze zdumieniem stwierdziłem, że rozpoznaję przynajmniej kilka. Film jest składanką scen z życia piosenkarki. Ale jaka to składanka! Z zapisanych „w komórkach” filmikach, zdjęciach, rozmowach z nią i o niej. Z prywatnych (po raz pierwszy udostępnionych) filmów i filmików. Z zapisów audycji radiowych i telewizyjnych. Ujęcia - od małego bobaska, który śpiewa głosem Niny Simone aż po karawan, którym „odjeżdża” sprzed domu. High live z jego zadęciem, alkoholem i prochami. Z miłością, dla której gotowa jest zabić albo też zabić się sama. Z postępującymi uzależnieniami. I ta pustka wokół. Mimo, że ludzi pełno. Media, które wynoszą ją na piedestał. Ukochany, który najważniejszy jest dla siebie i… dragów. Rodzina, która traktuje ją tylko użytkowo. Kilka przyjaciółek, z którymi niby ma kontakt, ale nie potrafią jej pomóc. Ojciec, ”którego ślady chciałaby całować”. A on… I ten obłędny głos, który pozostanie w naszych uszach. I ta hardość dziewczyny, która w pewnym momencie ma już dosyć! Ale to przecież nie jest ważne. Kontrakt wymaga żeby znowu wyjść na scenę. Ucieka od tego w nałóg. Znowu. Media, które chwilę wcześnie wręcz ją wielbiły teraz organizują polowanie. Z nagonką. Nie ma szans na przetrwanie. Nie ma szans na przeżycie. Tzw. los zadecydował, że… I tylko w uszach (i w głowie) oprócz jej utworów (jej, bo przecież teksty też jej – i to, jakie) pozostają serie strzałów. A to tylko podkręcony odgłos aparatów, z których strzelają paparazzi. Może to zabrzmi patetycznie ale… nie tylko kula zabija.

AZH