Kwarantanny czar 28 - never walk alone
Początek Nowego (chyba nadal wypadałoby pisać z dużej litery) Roku 2021, ten stary zozo już minął. Jak słychać większość z nas pożegnała go …z ulgą? Mnie pozostaną w głowie (w oczach) dwa obrazki.
Pierwszy to fotografia osobowego samochodu, który stoi z zapalonymi lampami a przed nim …dziura. Zapadlisko w ziemi. Sprawia wrażenie psa z płonącymi oczami, który pilnuje …pustki. Tam niedawno jeszcze stał dom, stały domy. 30 grudnia 2020. „Norwegia. Lawina błotna pochłonęła wiele domów. W środę rano doszło do ogromnego osunięcia gruntu w Gjerdrum, miejscowości znajdującej się 38,9 km od Oslo. Na zdjęciach widać zniszczenia, jakie wywołał żywioł. Błoto zmiotło wiele budynków z powierzchni ziemi. Jak informuje Reuters, 15 osób wciąż uznaje się za zaginione, a 10 osób zostało rannych, w tym jedna jest w stanie krytycznym.”( z sieci)
I drugi. Mężczyzna z dzieckiem na ręku i transparentem "Nigdy nie będziesz szła sama”. Mam osobisty stosunek do tego tekstu. Od zawsze kibicuję Liverpoolowi i wiem, co ten hymn - You'll Never Walk Alone, te słowa, znaczą dla kibiców i zawodników czerwonych, the Reds. Nie dochodziłem czy to tylko zbieżność przypadkowa czy też inspiracją był hymn z miasta Beatlesów. Ale ciary te same. Potem dowiedziałem się, że w pochodzie szła jeszcze Żona tego Pana. Nigdy nie byłem w Liverpoolu, ale czuć było tę atmosferę z meczu. A kibicować oni potrafią.
A na NOWY ROK, dedykuję fragment piosenki „ RAZ, DWA, TRZY” - Tylko we mgle
„Tylko we mgle błądzi człowiek
Na wietrze z niemocy drży
Na szczycie góry tracąc oddech
Kradnie powietrza łyk”
DOBREGO ROKU!
AZH