Czas azalii i rododendronów - Moszna
Koniec maja, azalie i rododendrony w pełnej krasie czyli decyzja jest prosta. Jedziemy do parku krajobrazowego otaczającego zamek w Mosznej. Tym razem zabraliśmy ze sobą rowery, co pozwoliło na szerszą penetrację parku i Popowickiego Lasu otaczającego cały kompleks. Już dochodząc z parkingu wypatrywaliśmy charakterystycznych wieżyczek zamku (a jest ich 99!). Trzeba przyznać, że siedemnastowieczny zamek prezentuje się nieźle, a jeszcze te kwiaty i zapach azalii! Zamek w latach 1866-1945 był rezydencją potentatów przemysłowych - śląskiego rodu Tiele-Wincklerów. Po II wojnie światowej miały tu swoją siedzibę różne instytucje, aż w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku powstało tu sanatorium - Centrum Terapii Nerwic. Dzisiaj jest tu hotel i restauracja. Wnętrza są udostępnione zwiedzającym, ale my tym razem podziwialiśmy zamek z zewnątrz.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Na wprost tarasów zamkowych i fontann (niestety jeszcze nie działały) odchodzi piękna aleja lipowa. Jest ona główną aleją zabytkowego parku. Z założenia była ona przedłużeniem dawnego salonu ogrodowego. W parku, oprócz rzadkich gatunków rododendronów i azalii (niektóre mają ponad 100 lat!) rosną piękne dęby (kilka z nich ma ponad 300 lat!), kasztanowce i sosny. Aleję Lipową zamyka postument, na którym kiedyś stał tu pomnik właściciela majątku grafa Huberta von Tiele - Winckler.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Podjechaliśmy kawałek dalej do cmentarzyka, miejsca rodowych pochówków. Cmentarzyk pełen jest kwiatów azalii, co powoduje, że ich duszący, piękny zapach wprowadza w specyficzny nastrój i zadumę.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
W Popowickim Lesie nigdy wcześniej nie byliśmy. Jednak jest to kawał lasu i bez rowerów zawsze brakowało czasu. Jazda po lesie była prawdziwym ukojeniem, przede wszystkim dlatego, że nie było tu tłumów ludzi i hałasu. Jazda tak nas zrelaksowała, że sami nie wiemy jakim cudem wyjechaliśmy z terenów pałacowych i znaleźliśmy się na terenie stadniny koni.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
W normalnym czasie (normalnym to znaczy bez koronowirusa) o tej porze roku obchodzone było tu Muzyczne Święto Kwitnących Azalii. Teraz można tylko nacieszyć oczy widokiem zamku, pięknego parku i kwitnących kwiatów. Trochę brakuje, muzycznego tła. Zawsze była to muzyka poważna polskich i niemieckich kompozytorów. Brakuje też plenerów malarskich i wystaw plastycznych, które tworzyły klimat tego miejsca i czasu. Czekamy na powrót tradycji.
Kliknij miniaturkę aby powiększyć zdjęcie
Dorota