1 Maja 2009 - Besenova - Chocske Vrchy
Słowo na piąteczek, czyli …
Wiadomość albo Osiemnaście majówek miała…
„Na początku było słowo…”, tak zaczyna się jeden z najważniejszych fragmentów, jednej z najważniejszych ksiąg świata. Należy podziękować Gutenbergowi, że upowszechnił drukowanie, bo inaczej…
Wyobrażacie sobie Gazdostwo, jak żmudnie, na tabliczkach wykuwa MAYOWY KURYER albo i wyplata (zawiązuje) informacyjne supły na sznurku…
Od 18 lat (jak wiele zmieniło się w tym czasie) czekam, kiedy przyjdzie WIADOMOŚĆ, że jedziemy… Zauważyliście, że z tym wyjazdem osiągamy majówkową pełnoletniość. Już niby możemy… A tymczasem….
Jak kiedyś. Jak dzieci.
Jest w tym czekaniu taki poryw, taki odruch jak kiedyś. Jak dzisiaj, kiedy czeka się na święta, na choinkę, na wielkanocne bicie dzwonów ( z kalichlorku dzisiaj raczej się nie strzela).
Jest w tym coś NIE NAZWANEGO. Coś, co William Carlos Williams skomentował w „Zbliżając się do miasta” następująco;
„Nigdy nie znuży mnie ten widok
Znajduję zawsze w nim wytchnienie
Bo jest tu ułamek świętości,
Który odnaleźć można w co
Zacniejszych rzeczach”.
A może należy jak Edmund Hilary; kiedy po pionierskim wejściu na Mount Everest wysikał się na szczycie i stwierdził „skopaliśmy tyłek sukinsynowi !”.
Rzecz jasna jedno nie wyklucza drugiego.
AZH