• HynekBanner.jpg
  1. Start!
  2. Relacje przyjaciół
  3. Sklep Kolonialny
  4. Półka Sklepowa 2015
  5. Ta niepiękna pani

Ta niepiękna pani

„ cóżeś ty za pani,

że za tobą idą,

że za tobą idą

chłopcy malowani.

Chłopcy malowania

sami wybierani…”

To słowa popularnej piosenki/pieśni. To, co poniżej dotyczyć będzie nie tylko chłopców, ale i dziewcząt. Wszak demokracja, równouprawnienie, parytet, konwencja o… Aczkolwiek wybierani jak najbardziej. Chociaż i nominatów (różnej maści) również bez liku. Niby wszystko wiadomo; zaufanie od wyborców, ich oczekiwania, możliwość realizacji haseł, z którymi startowali w trakcie kampanii. Niby wiadomo, że wspomniane hasła to często (w różnym natężeniu) obiecanki cacanki czy inne gruszki na wierzbie a jednak nadzieja, że może jednak tym razem albo tylko wybór tzw. mniejszego zła.  Bo niby wybrać kogoś trzeba. Można nie iść do urny, ale z drugiej strony…

I jak się to dzieje, że po wygranych wyborach normalni (za przeproszeniem) ludzie zmieniają się o 360 stopni (przecież nie napisałem, że głupieją). Na szczęście nie wszyscy. Ale… Nagle tylko oni (przedstawiciele ich partii) mają rację. Wszystko to, co inni, (czyli tamci), tzw. przeciwnicy polityczni robią to be. Zdarzenia normalne z udziałem, onych, ich opinie, ich – za przeproszeniem – działania przedstawiane są, jako złe.. Wręcz fatalne. Bez większej przesady stwierdzić można, że to swoista odmiana plucia. Polityczne. Z sykiem i jadem. Niekiedy nawet widać te jadowe zęby.

Naprawdę tak musi być? A potem narzekamy na fatalny stan systemu prawnego, lecznictwa itd. itp., Ale jeśli nie potrafimy, (dlaczego nie chcemy), nie próbujemy nawet się dogadać to takie są efekty. Przecież do niczego nie prowadzi wskazywanie palcem (albo i obiema rękami) - to oni. Oni są winni! My nie. Dopiero jak nas wybierzecie to się zmieni na lepsze. My, czyli społeczeństwo wybieramy. I od nowa. Po staremu. Do d…

A potem autorytarnie wieszczą – przecież oni wiedzą – stwierdzają, że jest źle, bo brakuje autorytetów. A jak takowi się objawiają tylko, że nie od nich, to w łeb. Bo przecież oni wiedzą (niektórzy nawet wią) najlepiej.

Naprawdę, rzygać się chce. Nie żadne tam wymiotować, ale rzygać. Do bólu!

I chyba nawet standardy klasyków już nie obowiązują. „Nie ufam żadnemu draniowi, co nie pije” – mówił kiedyś Humphrey Bogart. A dziś?!

 ZAH