• HynekBanner.jpg
  1. Start!
  2. Relacje przyjaciół
  3. Sklep Kolonialny
  4. Półka Sklepowa 2017
  5. Długa biała linia

Długa biała linia

                  Prawdy szuka się w dolinach, ale znajduje się ją na wysokościach gór”  - E.A. Poe

Z początkiem marca wybraliśmy się w Beskidy na „poszukiwanie wiosny”. To już drugie w tym roku podejście w góry. Pierwsze „bez poszukiwania” zaliczyliśmy w Pieninach, na Trzech Króli. Wtedy znaleźliśmy siarczysty, minus 32 stopnie C, mróz. Chodziło się nawet nieźle, doborowe Towarzystwo, niezbyt dużo śniegu. Gorzej z jazdą. Transport mieliśmy oparty na „Dizlu”, a wiadomo, co dzieje się z ropą przy tak niskich temperaturach. Ale skończyło się dobrze. Udało się wrócić, chociaż trzeba było wykonać ekstra kurs po odmrożony samochód. Jako rekompensatę chyba trzeba potraktować koncert Andrzeja Sikorowskiego w Muzycznej Owczarni, w Piwnicznej. I przecudnej urody domowy koncert kolęd (i nie tylko) z podkładem ukulele.                       

Beskidy (Międzybrodzie Bialskie) widokowo niezbyt. Głównie mgła. Trudno. Ale pusto. Ludzi prawie nie ma. Nastrojowo. Pierwsze przebiśniegi. Gdzieniegdzie pąki zaczynają strzelać. Delikatnie. Słychać ptaki. Pochodziliśmy. Pooglądali. Jak zwykle nocne i na szlaku rozmowy Polaków. Gołym okiem widać znaki czasu; na budynku szkoły transparent „ Nie zabierajcie nam gimnazjum”. Na murze płótno z hasłem „Solidarność – akcja protestacyjna”. Świeże. I prawie ciągła biała linia wzdłuż dróg, po których się poruszamy. Czasami nawet po obu stronach. Nie, nienamalowane. Usypane z trocin. Tyle, co zostało po wyciętych drzewach. Narzekamy na uchwaloną ustawę, a przecież sami tniemy (wycinamy), aż furczy. Ostatni dzień, mgła jeszcze gęstnieje. Głosowanie, zwiedzamy Muzeum Bolka i Lolka czy zamek w Pszczynie? Jedziemy do „Pscyny”. Zwiedzamy. Po wyjściu trzeba coś kłapnąć przed podróżą. Kuchnia gruzińska. Jemy kapitalne lawasze, z różnymi nadzieniami. Oczywiście lawasze jak najbardziej ormiańskie. Za to wino naprawdę gruzińskie.  Pyszne. Po co był ten cały suchy zakon za nic nie mogę zrozumieć. Pierestrojka tak. Ale o suchym…

I do następnego. Komu serce załka, że czas w góry?!

AZH