Ktoś już _1
Kiedyś już o tym było. Nie tylko zresztą u mnie. Ale chyba każdy trafił na tekst czy wypowiedź, którą już zna. Więcej wydaje mu się (mnie), że ją wymyślił. Takie lokalne déjà vu . A przecież, … Dlatego czasami wrócę do cytowania, przytaczania rzeczy, o których miałem, chciałem napisać. Albo też mi się podobają, cokolwiek to znaczy. I na które, już napisane, natrafiłem. Tytuł pozostawię. Będzie zmieniać się numeracja.
„Optymizm to teoria, że poza tym co jest złe, wszystko jest dobre”_ A. Bierce
Samozwańczy atak Denisa Urubko na szczyt K2 wywołał lawinę komentarzy wśród fanów i ekspertów himalaizmu. Polsko-rosyjski himalaista wyruszył na samotny atak szczytowy bez konsultacji z kierownikiem wyprawy Krzysztofem Wielickim. Próba ta zakończyła się fiaskiem, Urubko zawrócił do bazy, a następnie zakończył swój udział w wyprawie. Głos w sprawie zabrał też Herve Barmasse, jeden z najwybitniejszych współczesnych wspinaczy europejskich. - Są wśród nas tacy wspinacze, którzy wybijają się ponad przeciętność. By tak było, trzeba pokazać się od strony sportowej i fizycznej znacznie lepiej aniżeli średnio - powiedział Barmasse. - Urubko to gwiazda himalaizmu, to nowy Jerzy Kukuczka. Szanuję jego decyzję o samotnym ataku i miałem nadzieje, że mu się uda. Denis dąży do rzeczy niemożliwych, sprawia, że wspinaczka jest fascynująca dla wszystkich, to dzięki niemu himalaizm interesuje dziennikarzy i media - powiedział Włoch, mający za sobą wiele wypraw w Himalaje i Karakorum. 40-latek zgodził się z Urubko w opinii o dacie kończącej zimę w Karakorum. W kalendarzu europejskim zima trwa od 21 grudnia i kończy 21 marca. W kalendarzu nepalskim i krajach okolicznych jest to okres od 1 grudnia do 28 lutego. Barmasse uważa podobnie jak Urubko, że należy stosować się do lokalnych dat, co także usprawiedliwia atak szczytowy.”
„Boso i bez liny – ks. Haile Silassie Kahsay z północnej Etiopii przestrzega wielowiekowej tradycji i w taki właśnie sposób wspina się na 250-metrową skałę, na której szczycie znajduje się jego kościół.
Podobno wykuł go w VI w. Abuna Yemata wspólnie z ośmioma towarzyszami, z którymi uszedł z Konstantynopola przed prześladowaniami. Owi święci Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego (obecnie autokefalicznego, dawniej podległego koptyjskiemu patriarsze w Egipcie) byli monofizytami: uważali, że boska natura Chrystusa wchłonęła ludzką. Po soborze chalcedońskim w 451 r. pogląd taki oznaczał herezję.
Ks. Kahsay wstaje przed wschodem słońca, a po godzinie szóstej wyrusza w dwugodzinną podróż do podnóża pionowej skały. „Nie boję się tej wspinaczki, robię to codziennie – przekonuje w filmie nakręconym przez BBC. – Z tej ściany nikt nie spadł, czuwa nad tym dziewięciu świętych”. Świątynia składa się z kilku pomieszczeń, których ściany pokryte są freskami: przedstawiają patronów kościoła, ciemnoskórą Matkę Bożą z Jezusem, apostołów i aniołów. Jest też komnata chrzcielna: matki wspinają się tutaj, niosąc niemowlęta na plecach.
Kapłan codziennie studiuje stare księgi, spisane ręcznie na pergaminie starożytnym językiem gyyz (do dziś używanym w liturgii). „Jeśli czytasz Słowo Boże i rozumiesz je, ono staje się słodkie niczym miód” – mówi. Przed zachodem słońca zamyka drewniane wrota kościoła i rusza w drogę powrotną. „Jestem księdzem, żeby uczyć wiernych tego, czego sam się nauczyłem – tłumaczy. – Dzięki temu będą w stanie pójść moimi śladami” _ za Tygodnikiem Powszechnym i BBC
„-Dwa języki, skrzypce, korki. Gdyby szkoła odpuściła pięć godzin tygodniowo, rodzice trzy godziny, można by ten odzyskany czas wykorzystać chociażby do tego, żeby dzieciaki mogły się trochę ponudzić. A nuda wiedzie do kreatywności”_ M. Harasimowicz
AZH