• HynekBanner.jpg
  1. Start!
  2. Relacje przyjaciół
  3. Sklep Kolonialny
  4. Półka Sklepowa 2024
  5. Łubu dubu

Łubu dubu

Łubu, dubu
„łubu dubu, łubu dubu
niech żyje nam prezes naszego klubu
niech żyje nam…”

Pamiętacie ? Pewnie tak. No i co? No i nic! Wydawało się, że takie rzeczy tylko u Barei /?!/ były. Że to już się zmieniło. Że nie wróci. Ale jak w „Skrzypku na dachu” tradycja… Rzeczywiście kochamy się w tradycji? Olimpiada potwierdza. Urzędnicy spali w hotelach. Za ca… wstrzymam się z wpisaniem kwoty bo nawet AI się jąka a zawodnicy… Siatkówka tylko potwierdza regułę. A potem wiceminister /Pan jak to dzisiaj obowiązuje/ jedzie na wczasy służbową bryką, tankuje służbową kartą. Przyłapany zwraca - pewnie z niesmakiem naszą kasę. Przeprasza i mówi, że nie wiedział. Horrendum … A przecież tradycja. Trochę wcześniej pewien Richard kabrioletem bez względu na porę roku wyjeździł do Unii mnóstwo euro. Przyłapany oddał. I cycuś. Nie jest winien. Tak przynajmniej mówi.

Elyta – nowa elyta - nie ma co. A przecież ukradł. Ale jak mówi stare porzekadło „kto ukradnie a schowa ładnie to tak jakby znalazł”. Kto ich tego nauczył? Ale jak co to będą się bożyć albo nawet w Toruniu zatańczą.

Swoją szosą do sportu wracając nasze orły w piłkę kopaną nogą zainkasowały odpowiednio 1:4 i 1:6. Było na pocieszenie i 2:0. Ale poczekajmy do rewanżu.

Oczywiście nasze gadające usta nie popuszczają i jak najbardziej pasuje zasłyszane w trakcie tzw. meczu stwierdzenie, że nasi „nie dali się zdominować w tym kontekście”. Chyba tylko politycy na swoich tzw. konferencjach są w stanie przebić taką „mądrość”.

I dalej kilka zdarzeń z wywczasów. Trafiłem na festiwal. W telewizornii rzecz jasna. I natychmiast przypomniał mi się wic a może i prawdziwe zdarzenie sprzed wojny. Tzn. opowiadający gdyby żył miałby dzisiaj dobrze ponad sto lat.

W knajpie przy stoliku siedzi człowiek i konsumuje. Na podwyższeniu, jak było kiedyś w porządnej restauracji muzycy „przygrywają do kotleta”. Mówiąc inaczej koncertują. W pewnej chwili, miedzy pierwszym a drugim daniem gość kiwa na szefa sali i prosi żeby ten spytał czy ci faceci z instrumentami potrafią wszystko zagrać. Ten wraca z odpowiedzią, że tak. Na takie dictum gość przy stoliku wyciąga pięćdziesiąt złotych i mówi „Proszę im to dać. Niech zagrają w szachy.”

Żeby była jasność zabezpieczona. Nie mam nic do festiwalowej orkiestry. Dobrze, że była.

No i widok z gór. Chyba nastała moda na psy. A raczej na ciąganie ich w góry. Nawet na wyciągi. Ludzie dajcie sobie spokój. Nie męczcie naszych braci mniejszych jeszcze w ten sposób. Wystarczy, że strzyżecie je jak potworki a ubieracie nie przymierzając- czasami podobnie do siebie.

Ja wiem, że moda jest najważniejsza. Ale może jednak…

 

AZH