2019 - Karaiby - Martynika od strony lądu
Z żalem opuszczaliśmy port jachtowy Le Marin. Rejs się skończył (możecie o nim poczytać tutaj 2019 - Karaiby z pokładu s/y Shanties ), ale ponieważ nasz samolot był dopiero wieczorem postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę po Martynice. Znana nam już firma „Słoneczna Martynika” (www.słonecznamartynika.pl – polecamy!!!!) zorganizowała dla nas wycieczkę po wyspie.
Zaczęliśmy od targu kreolskiego nieopodal naszej mariny. Sprzedawczynie ubrane w kreolskie stroje zachęcały do zakupu egzotycznych dla nas owoców, warzyw i ziół. Nasze przewodniczki Kasia i Joasia dzielnie nam pomagały w rozpoznawaniu i dopowiadały, które z owoców nadają się do jedzenia na surowo, a które przeznaczone są do gotowania lub smażenia (np. specjalne gatunki bananów). Od ananasów, mango, papaji, marakuiji, smoczych owoców, pomarańczy, grapefruitów i wielu gatunków warzyw zastępujących na wyspie nasze ziemniaki itp. kręciło się w głowie.
Kliknij miniaturki aby powiększyć zdjęcie
Podczas drogi do naszego kolejnego punktu wycieczki Joasia opowiadała o Martynice, zwyczajach tu panujących i kulturze, a także florze i faunie wyspy w tym o zagrożeniach przyrodniczych takich jak np. trujące drzewa hippomane mancinella. Takie drzewa spotkaliśmy na wyspie Mustique. Wszystkie były oznaczone czerwonymi paskami i tablicami ostrzegawczymi. Zarówno soki, jak i kora oraz owoce tych drzew są dla ludzi silnie trujące. Dotknięcie kory mokrą dłonią, oparcie się o drzewo lub co gorsza zjedzenie jego owocu grozi poważnymi oparzeniami, a nawet śmiercią! Warto uważać.
Kliknij miniaturki aby powiększyć zdjęcie
Dojechaliśmy do Habitation Clement destylarni, która mieści się na rozległym obszarze 160 hektarów, położonym w miejscowości François. Destylarnia położona jest w gustownie zaprojektowanym ogrodzie botanicznym, gdzie w roślinność wkomponowane są dzieła miejscowych artystów.
Kliknij miniaturki aby powiększyć zdjęcie
Ogrodami doszliśmy do XIX wiecznej rezydencji rodziny Clement. Architektura budynków (dom mieszkalny i kuchnia to osobne budynki), ich wystrój wewnętrzny i antyczne meble pokazują styl życia Kreoli i ich adaptację do życia w tropikach (np. okna nie mają szyb). Rezydencja była miejscem spotkań największych polityków ubiegłego stulecia, o czym przypominają liczne fotografie. To tutaj miało miejsce spotkanie na szczycie prezydentów Busha Seniora i Mitterranda po Wojnie w Zatoce Perskiej.
Kliknij miniaturki aby powiększyć zdjęcie
Na terenie posesji znajduje się galeria sztuki współczesnej prowadzona przez Fundację Clément. My trafiliśmy na wystawę zbiorową „Renault, Sztuka Kolekcjonowania” gdzie mieliśmy okazję podziwiać prace kilku pokoleń artystów takich jak Jean Dubuffet, Victor Vasarely, Jean Tinguely, Pierre Alechinsky i wielu innych.
Kliknij miniaturki aby powiększyć zdjęcie
Habitation Clement to słynna destylarnia rumu – miejsce narodzin Rhum Agricole. Na Martynice istnieją hektary plantacji trzciny cukrowej i kilka czynnych destylarni. W Habitation Clement od 1988r. nie wytwarza się już rumu (produkcja odbywa się kilka kilometrów dalej), ale można zwiedzić kompletnie wyposażoną destylarnię i magazyny. Po zwiedzeniu wytwórni mieliśmy okazję podegustować rumy z najwyższej półki, a i kupić co nieco.
Kliknij miniaturki aby powiększyć zdjęcie
Do ogrodów Balata dojechaliśmy po południu, dzięki czemu trafiliśmy na wspaniałe światło do zdjęć i filmów. Przy wejściu do ogrodów przywitały nas kolibry - najmniejsze ptaszki świata. Nie było łatwo fotografom, bo ptaszki poruszały się we wszystkich kierunkach, a ponieważ akurat się posilały to latały nawet do tyłu.
Kliknij miniaturki aby powiększyć zdjęcie
Ogród Jardin de Balata otwarto stosunkowo niedawno bo w 1986r. Stworzył go Jean-Philippe Thoze - ogrodnik i specjalista od projektowania krajobrazu. Zgromadził tu około 3 tys. gatunków roślin z całego świata w tym drzewo balatá (po polsku zwięźla kulista, z której pozyskuje się żywicę balata podobną do gutaperki). Wspaniały ogród położony jest na górzystym terenie. Można go podziwiać również z linowych mostów zawieszonych pomiędzy drzewami.
Kliknij miniaturki aby powiększyć zdjęcie
Fort-de-France - stolica francuskiego departamentu zamorskiego Martyniki to był ostatni punkt naszej wycieczki. Pospacerowaliśmy po niewielkim centrum (miasto też nie jest duże – wg Wikipedii mieszka tu niespełna 90 tys. ludzi) podziwiając jego uliczki i zabudowę. Naszą uwagę zwróciła Biblioteka Schoelchera – budynek w stylu bizantyńsko-romańsko-secesyjnym zaprojektowany w 1889r. na paryską Wystawę Światową. Po zakończeniu wystawy budynek rozebrano, przewieziono na Martynikę i wzniesiono od nowa. Gmach nazwano na cześć Victora Schoelchera, francuskiego bojownika o zniesienie niewolnictwa. Naprzeciwko biblioteki stoi bezgłowy pomnik cesarzowej Francji i królowej Włoch Józefiny, pierwszej żony Napoleona Bonaparte. Pomnik cesarzowej został przeniesiony w to miejsce i ”ścięty” po tym jak ujawniono jej zaangażowanie na rzecz przywrócenia niewolnictwa przez Napoleona. Starsze i nowsze budynki otaczają Katedrę św. Ludwika (1878r.). Kremowo brązowa budowla ze smukłą wieżą zegarową, iglicą i wyszukanymi balustradami robi wrażenie.
Kliknij miniaturki aby powiększyć zdjęcie
Po paru minutach doszliśmy na nadmorski bulwar. Przed nami Fort St.-Luis, masywna forteca zbudowana przez Francuzów w 1639r. Obecnie fortecę zajmuje baza wojskowa. Z powagi miejsca nic sobie nie robią wygrzewające się iguany.
Kliknij miniaturki aby powiększyć zdjęcie
Jeszcze ostatni rzut oka spod twierdzy na port jachtowy i żegnamy nasze Karaiby.
Dorota
W artykule wykorzystano zdjęcia Jurka i Wojtka.