„Mądre ludzie mówią…”
Zdziwił mnie ostatnio pewien widok. Może Was także. Ale chyba nie. Odległość pokonuję zwykle przy pomocy ( za pomocą) nóg własnych. Wy robicie to samochodem. Na kołach? Za pomocą kół? Stąd widoki jakby trochę inne. W końcu jak mówił klasyk „praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb”. Nie o to jednak biega… Na mój prywatny użytek proponuje przyjąć rozszerzoną (podstawowa znana powszechnie) zasadę, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia i miejsca chodzenia.
Wracając do widoku. Zauważyłem, że coraz więcej osób mówi… do siebie. Z początku myślałem, ze jest to rozmowa przez telefon (słuchawka w uchu- taki nowoczesny intercom – ma to swoją nazwę, ale nie. To autentyczny słowotok wypowiadany – tutaj już inny, mniej znany klasyk - sobie a muzeum.
Rozumiem podśpiewywanie, nucenie, odliczanie na głos kroków. Ale nie. To rozmowa (nie wiem czy szczera) z samym sobą. Z dużą ilością wykrzykników i zdań brzydkich. Słyszałem na własne uszy. Nie podsłuchiwałem. Tak się złożyło. Trochę wyjaśnił mi rzecz całą tekst w niedawnym Newsweeku „ Już, co czwarty Polak cierpi na zaburzenia psychiczne, omamy, fobie. I panicznie boi się o tym głośno mówić”. Z ostatnim zdaniem, w kontekście tego, co pisałem wcześniej nie mogę się zgodzić. Oni mówią. Rzeczywiście może nie drą się na cały głos…, ale mówią. Tyle, że do siebie. Dla pewności policzyłem, bo może ja też. Wyszło mi, że jestem trzeci. Ale jeśli walnąłem się w rachunkach?! Ale układa się to w logiczną (?!) całość. Bo jeśli najchętniej kontaktujemy się poprzez Internet ( wszystkie odmiany portali tzw. społecznościowych) to… Potem brakuje nam języka w gębie żeby się dogadać. Czy to przypadkiem nie jest przypadłość naszych polityków? Z sobą oczywiście potrafię się dogadać? Przynajmniej tak mi się wydaje.
Jak w tym starym dowcipie o bacy, co zastrzelił swojego owczarka. Pytają go – a co wściekły był? Baca odpowiada – no zadowolony nie był!
Tymczasem (znowu Newsweek) „jesteśmy już w czołówce szpitalnych psychoz Europy”. Oczywiście wszyscy lubią być w czołówce. My także tylko, że już w XVI w. pisał Jan Kochanowski;
„Cieszy mię ten rym: "Polak mądr po szkodzie";
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi, ·Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.”
Ale kto to dzisiaj czyta…
AZH