Kwarantanny czar 56 – Kto
Oglądałem wczoraj w telewizorni koncert. Nie, nie ten, o którym piszą i mówią, że spostponował wszystko co możliwe. I podobno jeszcze trochę. Nie widziałem. Programowo zresztą, bo mamy chyba inne gusta. Ale jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje. Skorzystałem, więc z okazji żeby zobaczyć wspomnieniowego (jak najbardziej) Marka Grechutę. To było jakieś pół wieku temu. To trochę tak jakby sparafrazować znane kiedyś powiedzenie „myślimy Anawa a mówimy Grechuta”. No dobra, historia. Ale jaka piękna. Część tych piosenek do dziś żyje. I to jak. Zdarzyło mi się widzieć i słyszeć. Pamiętam oczy dziewcząt, które patrzyły (i słuchały) tych pięknych brzmień. Dziewczyny zresztą też piękne. A przecież było to w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Miał człowiek oko…
…”Kto pierwszy szedł przed siebie
Kto pierwszy cel wyznaczył
Kto pierwszy w nas rozpoznał
Kto wrogów, kto przyjaciół
Kto pierwszy sławę wszelką
I włości swe miał za nic
A kto nie umiał zasnąć nim nie wymyślił granic”. (Korowód: Anawa i Marek Grechuta)
Kto się dzisiaj nad tym zastanawia. A kiedyś „Za jej Poli Raksy twarz Każdy by się zabić dał”, to już Autobiografia Perfektu. Przesadzam? No pewnie. Każdy czas jest dobry. Do muzyki i do myślenia. Do dyskusji. Nie do narzucania swoich poglądów i swojego zdania. Bo ja wiem (my wiemy) lepiej . Bo inaczej… odpowiednie wpisać, pomyśleć. Jest tego cała kafeteria. Ja wiem – to boli.
A przecież pisał ks. Tischner „ Polskie drogi. Wśród nich także skrzyżowania, na których często bezradni stajemy. Drogi te są drogami naszych nadziei. Idziemy tymi drogami wedle nadziei, która nas kieruje. W stronę domu, w stronę warsztatu pracy. Idziemy w stronę kościoła, w stronę cmentarza. Wybieramy drogę wedle tego jaką nadzieję w sercu czujemy. Są to również drogi naszych beznadziei. Stajemy wtedy na owych drogach bezradnie, nie wiedząc , w którą stronę się udać, nie wiedząc czy iść czy spocząć. Polski krajobraz. Nasz kraj. W tym krajobrazie my.”- J. Tischner, WIARA LUDZI WOLNYCH
AZH