Byli
Wszystkich Świętych. Dzień Zaduszny. Czas zadumy. Refleksji? Żalu?
Może poezja pomoże?
Klasyk _Wisława Szymborska
Kilka grud ziemi, a będzie zapomniane życie.
Muzyka wyswobodzi się z okoliczności.
Ucichnie kaszel mistrza nad menuetami.
I oderwane będą kataplazmy.
Ogień strawi perukę pełną kurzu i wszy.
Znikną plamy inkaustu z koronkowego mankietu.
Pójdą na śmietnik trzewiki, niewygodni świadkowie.
Skrzypce zabierze sobie uczeń najmniej zdolny.
Powyjmowane będą z nut rachunki od rzeźnika.
Do mysich brzuchów trafią listy biednej matki.
Unicestwiona zgaśnie niefortunna miłość.
Oczy przestaną łzawić.
Różowa wstążka przyda się córce sąsiadów.
Czasy, chwalić Boga, nie są jeszcze romantyczne.
Wszystko, co nie jest kwartetem, będzie, jako piąte odrzucone.
Wszystko, co nie jest kwintetem, będzie, jako szóste zdmuchnięte.
Wszystko, co nie jest chórem czterdziestu aniołów, zmilknie, jako psi skowyt i czkawka żandarma.
Zabrany będzie z okna wazon z aloesem, talerz z trutką na muchy i słoik z pomadą, i odsłoni się widok - ależ tak! - na ogród, ogród, którego nigdy tu nie było.
No i teraz słuchajcie, słuchajcie śmiertelni, w zdumieniu pilnie nadstawiajcie ucha, o pilni, o zdumieni, o zasłuchani śmiertelni, słuchajcie - słuchający - zamieni w słuch -
Ars Poetica _Czesław Miłosz
Zawsze tęskniłem do formy bardziej pojemnej,
Która nie byłaby zanadto poezją ani zanadto prozą
I pozwoliłaby się porozumieć nie narażając nikogo,
Autora ni czytelnika, na męki wyższego rzędu.
W samej istocie poezji jest coś nieprzystojnego:
Powstaje z nas rzecz, o której nie wiedzieliśmy, że w nas jest,
Więc mrugamy oczami, jakby wyskoczył z nas tygrys
I stał w świetle, ogonem bijąc się po bokach.
Dlatego słusznie się mówi, że dajmonion,
Choć przesadza się utrzymując, że jest na pewno aniołem.
Trudno pojąć skąd się bierze ta duma poetów, Jeżeli wstyd im nieraz, że widać ich słabość.
Jaki rozumny człowiek zechce być państwem demonów,
Które rządzą się w nim jak u siebie, przemawiają mnóstwem języków,
A jakby nie dość im było skraść jego usta i rękę
Próbują dla swojej wygody zmienić jego los?
Ponieważ co chorobliwe jest dzisiaj cenione,
Ktoś może myśleć, że tylko żartuję
Albo, że wynalazłem jeszcze jeden sposób
Żeby wychwalać Sztukę z pomocą ironii.
Był czas, kiedy czytano tylko mądre książki
Pomagająca znosić ból oraz nieszczęście.
To jednak nie to samo, co zaglądać w tysiące
Dzieł pochodzących prosto z psychiatrycznej kliniki.
A przecie świat jest inny niż nam się wydaje
I my jesteśmy inni niż w naszym bredzeniu.
Ludzie, więc zachowują milczącą uczciwość,
Tak zyskując szacunek krewnych i sąsiadów.
Ten pożytek z poezji, że nam przypomina
Jak trudno jest pozostać tą samą osobą,
Bo dom nasz jest otwarty, we drzwiach nie ma klucza
A niewidzialni goście wchodzą i wychodzą.
Co tutaj opowiadam, poezją, zgoda, nie jest.
Bo wiersze wolno pisać rzadko i niechętnie,
Pod nieznośnym przymusem i tylko z nadzieją,
Że dobre, nie złe duchy, mają w nas instrument.
Jak_ Edward Stachura
Jak po nocnym niebie sunące białe obłoki nad lasem |
A Sabała bajał :„Byli chłopcy, byli, ale się mineli i my sie miniemé po malućkiej kwili.”
Zapamiętamy?
AZH