Zwątpienie czy nadzieja?
„O. Ludwik Wiśniewski: List otwarty do Pań Posłanek i Panów Posłów Zjednoczonej Prawicy
Po 24 lutego 2022 r. obserwowaliśmy niebywały zryw Polaków do pomocy ukraińskim uchodźcom. Polska pokazała piękną twarz. Wydawało się, że nie ma powrotu do pogardliwego i nienawistnego traktowania uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki. Ale ta nadzieja okazała się złudna
… pragnę podzielić się z Wami moim wielkim niepokojem. Ten niepokój jest we mnie – a chyba nie tylko we mnie – od kilku lat, a wzmógł się po uchwaleniu przez Sejm referendum w sprawie uchodźców. Papierkiem lakmusowym wskazującym na ile dany człowiek, dana społeczność, dany naród jest moralnie zdrowy, jest poszanowanie ludzkiej godności człowieka, każdego człowieka, niezależnie od koloru skóry, przekonań, religii. Chrześcijanin ma dodatkowy sprawdzian zdrowia moralnego: wyciąganie albo niewyciąganie ręki do człowieka wołającego o pomoc w nieszczęściu i to niezależnie od tego, jaką on wyznaje religię.
Franciszek zabrał głos. Czy katolicy w Polsce go słyszeli?
Jeszcze dziesięć lat temu zdecydowana większość Polaków była za tym, aby ludzi uciekających przed wojną, klęską, nieszczęściem – pukających do drzwi naszego Kraju – wspierać i przyjmować. Wystarczyło jednak kilka miesięcy rządów Zjednoczonej Prawicy, aby te proporcje odwróciły się i aby zdecydowana większość Polaków opowiedziała się przeciw przyjmowaniu uchodźców. Był to rezultat brutalnej, nieludzkiej i niesprawiedliwej propagandy. Przywódcy partii obecnie rządzącej głosili i dotąd głoszą, że imigranci, przyniosą nam straszne choroby, będą gwałcić, zabijać i demolować nasze miasta, i to do tego stopnia, że Polacy, jak powiedział pan Kaczyński, „przestaną być gospodarzami we własnym kraju”. Ten mechanizm demoralizowania ludzi i przyczyny takiej akcji świetnie ukazał papież Franciszek:
„Najlepszym sposobem by panować i posuwać się naprzód bez ograniczeń, jest sianie rozpaczy i budzenie ciągłej nieufności, nawet jeśli jest to zakamuflowane pod maską bronienia pewnych wartości. Dzisiaj w wielu krajach stosowany jest polityczny mechanizm jątrzenia, rozdrażniania i polaryzacji”.
Tak oto dokonano wielkiej demoralizacji dużej części naszego narodu; wpojono w ludzi przekonanie, że Polak, w imię obrony polskości i wiary, ma prawo odepchnąć rękę człowieka wołającego o pomoc. Uczynili to ludzie – nie do wiary – publicznie manifestujący swoją religijność i swoją przynależność do Kościoła. Wbrew wołaniu papieża Franciszka, wbrew słowom Chrystusa: „Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie” (Mt.25,32) – przedstawiali oni swoje nieludzkie stanowisko, jako chrześcijańskie. Podzielam pogląd, że w ten sposób Polska, jednoznaczny beneficjent europejskiej solidarności – nie chcąca solidarnie z innymi narodami Europy uczestniczyć w podziale obowiązków w sprawie uchodźców, staje się coraz bardziej „chorym człowiekiem Europy”.
Referendum w sprawie migrantów to demoralizacja Narodu
Demoralizacja naszego Narodu pogłębiła się, kiedy na granicy z Białorusią stanęli uchodźcy z Bliskiego Wschodu i z Afryki. Znaleźli się tam oczywiście na skutek perfidnego działania naszych sąsiadów ze Wschodu. Z naszej strony rozpoczęła się obrona granicy, ale zapomniano, że stoją tam ludzie, których ludzką godność powinien uszanować każdy człowiek. W ostatnim czasie Mikołaj Grynberg opublikował książkę „Jezus umarł w Polsce”. Jest to zapis hańby, jaka ma miejsce na granicy polsko-białoruskiej. Gwałtownie zaprzeczają temu rządzący naszym krajem i podległe im media, określając ofiarną pracę obrońców naszych granic i twierdząc, że ujawnia się tam prawdziwy patriotyzm – niemal taki, jaki miał miejsce w roku 1920, podczas wojny z bolszewikami. Natomiast o ludziach, którzy – nie będąc przeciwnikami obrony granicy, ale domagającymi się przestrzegania prawnych procedur, oraz szacunku dla osób pojawiających się tam – mówi się, że „służą obcym interesom”. Ja sam, zapoznawszy się z niegodnym traktowaniem uchodźców na granicy (nie zawsze, ale często), wysłałem list do pana Prezydenta z prośbą o interwencję, na co Kancelaria Prezydenta odpowiedziała mi, że już dwukrotnie wysyłano do Białorusi transporty z pomocą dla uchodźców, ale Białoruś tych transportów nie przyjęła. Nie chcę komentować tej odpowiedzi. Ta książka powstała po to, żebyśmy nie mieli komfortu niewiedzy, że w chwili gdy wybieramy się właśnie na wakacje z dziećmi, na Podlasiu wciąż umierają ludzie. Wszyscy jesteśmy świadkami tej sytuacji, a bycie świadkiem nie jest doświadczeniem neutralnym. Rozmowa z Mikołajem Grynbergiem, autorem książki „Jezus umarł w Polsce”. Po 24 lutego 2022 roku obserwowaliśmy niebywały, spontaniczny zryw Polaków do pomocy ukraińskim uchodźcom. Polska pokazała piękną twarz. Wydawało się, że nie ma powrotu do pogardliwego i nienawistnego traktowania uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki. Ale ta nadzieja okazała się złudna. Rządzący w dalszym ciągu głoszą, że uchodźcy z tamtych krajów, jeśli ich przyjmiemy, zniszczą Polskę, a badania pokazują, że zdecydowana większość Polaków podziela to stanowisko.
Tak więc, trzeba jeszcze raz, z bólem, ale i z całą stanowczością powiedzieć, że rządzący naszym krajem w ostatnich latach zdemoralizowali dużą część naszego Narodu.
Kropkę nad „i” postanowili rządzący postawić w zapowiadanym referendum. Demoralizacja Narodu ma być dokończona i niejako skodyfikowana – bo „suweren ma prawo wypowiedzieć się”. O hipokryzjo! Tak czynią ludzie uważający się za chrześcijan i w trosce – podobno – o chrześcijańską Polskę. Doprawdy, to wszystko trudno jest przeżyć staremu człowiekowi, choć może nie tylko staremu. Szanowne Panie Posłanki i Panowie Posłowie Zjednoczonej Prawicy. Nie chcę odbierać Wam rzeczywistych zasług. Na wielu odcinkach troszczyliście się o Polskę i pracowaliście dla niej. Niektórzy ciężko pracowali. Ale troszcząc się o Polskę – ze wstydem to mówię – wielokrotnie firmowaliście obłudę i fałsz. A teraz firmujecie demoralizację Narodu. Przeżywam wewnętrzny przymus powiedzenia Wam tego w oczy, wprost.
W sprawie migracji wypowiedzieli się też biskupi
W ostatnim czasie ukazał się dokument, który precyzyjnie oświetla trudny problem uchodźców. Jest to Komunikat Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek. Przewodniczącym tej Rady jest ksiądz biskup Krzysztof Zadarko. Przytaczam kilka wskazań zawartych w tym dokumencie. Ludzie z pogranicza to herosi – mówi bp Krzysztof Zadarko, przewodniczący Rady ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek. Na pytanie, czy potrzebne jest referendum w sprawie uchodźców i migrantów, odpowiedź brzmi: nie ma takiej potrzeby. Natomiast potrzebny jest społeczny dialog, prowadzony „rzetelnie i odpowiedzialnie, zgodnie z faktami”, nie wykorzystujący problemu „do rozgrywek politycznych, oraz kształtowania postaw ksenofobicznych”. „Nie można ulegać pokusie, by w imię fałszywie rozumianego patriotyzmu, czy politycznych kalkulacji rozbudzać lęk, wrogość czy niechęć w stosunku do przybyszów, zwłaszcza z powodu ich statusu, religii lub pochodzenia”. Komunikat przypomina „o niezbywalnym prawie każdego człowieka do migracji i poszukiwania lepszego miejsca do życia. Jest to myśl obecna w powszechnym nauczaniu Kościoła. Korzystały z tego przez wieki pokolenia Polaków”. Komunikat podkreśla, że procesy migracyjne muszą być dokładnie kontrolowane, aby obywatele mieli poczucie bezpieczeństwa. „Oczywistym obowiązkiem odpowiednich instytucji jest zapobieganie potencjalnym zagrożeniom wynikającym z nielegalnego przekraczania granic państwowych. Nie można jednak stygmatyzować przybyszów, dokonując krzywdzących uogólnień w rodzaju: „każdy uchodźca czy emigrant to potencjalny terrorysta”. Przed polskimi władzami stoi pilna potrzeba wypracowania zasad polityki migracyjnej, a zaniechania straszenia obywateli „chaotyczną migracją”.
Biskupi komunikat wypowiada się także w szczególnie trudnej kwestii: „roztropnego namysłu wymaga (…) rozwiązanie humanitarnego kryzysu na granicy polsko-białoruskiej, będącej dla części szukających godnego życia przybyszów, śmiertelną pułapką”. W sprawie „relokacji imigrantów” czytamy w komunikacie „Na poziomie europejskim konieczne jest wypracowanie sprawiedliwych projektów solidarnościowych, rozkładających równomiernie obciążenia i koszty związane z pomocą” uchodźcom.
Marian Turski mówił o przykazaniu „Nie bądź obojętny”
Jakiś czas temu Marian Turski, przemawiając w Oświęcimiu, powiedział, że prócz dziesięciu przykazań jest jeszcze jedenaste, które brzmi: „Nie bądź obojętny”. To jedenaste przykazanie kazało mi napisać do Was – Panie Posłanki i Panowie Posłowie ze Zjednoczonej Prawicy – ten list, bo to Wy uchwaliliście to nieszczęsne referendum. Ale wołanie o szacunek dla drugiego człowieka kieruję do wszystkich ludzi, którzy uczestniczą w życiu publicznym. Codziennie tęsknimy za naszymi braćmi i siostrami – przypomniał pomordowanych Żydów prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. I zadeklarował: w Warszawie nie będzie miejsca na nietolerancję i antysemityzm. Wiem, że niektórzy zakrzykną, że zawarte w tym liście moje konstatacje i rozpaczliwe wołanie, to jest element kampanii przedwyborczej. Trudno. Dobrze wiem, że nie moją jest rzeczą „meblowanie parlamentu”. Natomiast kiedy deptany jest człowiek i kiedy demoralizowany jest Naród nie można milczeć. Tak starałem się czynić zawsze. Przez całe moje życie marzyłem o dniu, w którym ludzie różnych politycznych opcji podadzą sobie ręce i zaczną wspólnie budować Rzeczpospolitą i to marzenie jest we mnie wciąż żywe. Pozostaję z szacunkiem dla Pań i Panów Posłów i z wiarą, że nie będziemy Polski rozdzierać, ale scalać.”
... zamyślił się AZH