• HynekBanner.jpg
  1. Start!
  2. Relacje przyjaciół
  3. Sklep Kolonialny
  4. Półka Sklepowa 2013
  5. GÓRY według...

GÓRY według…

Trudno. Będę się powtarzał. Dzisiaj więcej ludzi książki pisze niż czyta. Wystarczy wejść do księgarni i popatrzeć co jest (tzn. jakie książki są) na stanie. Dla żartu tylko przypomnę „Krok defiladowy w terenie podmokłym”! A poważnie; gdyby ludzie czytali (więcej) nie zachowywaliby się tak idiotycznie. Wierzę w to głęboko. Zakupiłem ostatnio „Alfabet Tischnera” autorstwa W. Bonowicza.  Kto zacz i co znaczy dla Polski ksiądz Tischner opisano, zapisano i na szczęście niektórzy pamiętają. Ja tylko jedno zdanie, na własne uszy słyszałem jak o Nim tzw. prawdziwi księża źle mówili. A to już jest rekomendacja. Wracając do „Alfabetu…”. To był góral z krwi i kości, filozof, kapłan, człowiek. Pytał: "W dzi­siej­szym świecie nie wol­ność jest prob­le­mem. Wol­ność już jest. Po­zos­tało py­tanie: co zro­bić z wolnością?"

W Alfabecie jest również hasło GÓRY.

"W młodości mój stosunek do gór był typowo góralski: Tatry są po to, żeby je podziwiać, ale nie po to, żeby się w nie pchać. Moje łażenie po Tatrach zaczęło się stosunkowo późno, chyba dopiero w czasie studiów. Wcześniej po wojnie byłem w Dolinie Kościeliskiej, na Kasprowym, na Giewoncie, ale były to wycieczki grupowe i nie wynikające z wewnętrznej potrzeby. Dopiero po wielu latach chodzenia po górach i bycia w nich zrodziła się we mnie pewna filozofia przestrzeni. Dostrzegłem, że poprzez przestrzeń wyraża się idea wolności człowieka. Myśl tę można wyrazić prosto: jaka jest twoja przestrzeń, taka jest twoja wolność.

Wspinał się pan kiedy po Tatrach? Człowiek wisi na ścianie, wyciąga rękę, która szuka uchwytu, i cały jest w tym uchwycie. Człowiek jest tym, ku czemu sięga jego serce. Człowiek nie jest już tym, od czego odrywa się jego stopa. Ten czujny ruch w górę – to jest właśnie etos człowieka.

Jednak jest też w tej przestrzeni coś, co ogranicza i zawsze mnie jakoś ograniczało. Widoki gór były tak piękne, że nie miałem ochoty porównywać ich piękna rzeczywistego z pięknem malowanym, chodząc po muzeach. Zawsze się śmiałem z moich młodych kolegów artystów, którzy zachwycali się malarstwem, że na pewno nie widzieli Kiczory w zimie. Podczas moich wypadów w Alpy austriackie czy włoskie porównywanie między przestrzenią podhalańską a alpejską zawsze wypadało na niekorzyść tej drugiej. Czegoś mi tam brakowało.

 [Alpy] są jak spod odkurzacza. Ni ma śmieci! A jak na szczycie Rysów zobaczy się konserwę, to od razu wiadomo, że to jest Polska. (...) Kiedyś spaliśmy w Tatrach, w Dolinie Jaworowej, pod taką skałą, koło której była kupa pudełek i konserw. Rano przyszły kozice i jedna trąciła puszkę po konserwie, i wszystko posypało się w dół ze strasznym łomotem. Myśmy się przestraszyli, zerwali i przy okazji nabiłem sobie wielkiego guza, bo tam było bardzo ciasno. Ale wtedy zrozumiałem: tak, to jest to! Oto Polska właśnie: kozica wśród konserw!"

Czytam te i inne hasła. I książki ks. Tischnera. I... zachwyt!  Polecam

AZH

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.