• HynekBanner.jpg

Miejsca poszukiwania prawdy

     Zawsze, z dużym zaciekawieniem sięgam po publikacje Stefana Chwina. Czytałem niektóre Jego książki a ogromną przyjemność sprawia mi czytanie tego, o czym mówi w wywiadach, rozmowach. Aż dziwne, że stawiane przezeń tezy nie powodują szerszej (szerokiej) debaty. Że nie wyciąga się, nie próbuje się wyciągać wniosków. Z drugiej strony (a może trzeciej czwartej) trudno się dziwić, kiedy pada takie stwierdzenie „90 proc drukowanych książek nie zasługuje na śmierć nawet jednej sosny”. A przecież pisarzy(?!) wysyp olbrzymi mamy. Masowy. Powtórzę tylko „więcej mamy piszących niż czytających”. I wcale to przesadna konstatacja nie jest. Biskup Ryś mówi, że „ekumenizm sobie przysnął” (TP 48/2013). Za chwilę, chociaż innymi słowy mówi to prof. Chwin „Tymczasem dzisiaj w Polsce dochodzą do głosu idee akcji bezpośredniej, czyli nie dyskutujemy z nikim tylko siłą blokujemy działania tych, którzy nam się nie podobają… Wielu ludzi dzisiaj w Polsce czuje, że nie ma wpływu na cokolwiek… poczucie bezsilności i bezbronności jednostki to jest bardzo poważne wyzwanie dla demokracji, szczególnie, jeśli dotyczy ludzi młodych” (Świąteczna z 30.11.2013).  Czy to nie jest definicja? Czy nie powinno się wokół takich słów toczyć dyskusji i na kolejne (za przeproszeniem) święta państwowe podejmować określone działania. Długofalowe zresztą. A co jest teraz naszym najważniejszym problemem do dyskusji? Gender! Wszyscy na tym się znają. I wiedzą. Albo i wią. Dla wszystkich jest to ważne. Co ja gadam – bardzo ważne! Panie (niektóre) piszą (w paru językach) w tej sprawie do Papieża. Zaś pani profesor, etyk w pierwszych słowach dyskusji o tym tzw. problemie zaczyna od zwrócenia się do zakonnika, że „on przecież też przyszedł w sukience”. Tylko wasserwagi zabrakło do ustalenia poziomu. (Nasilenia się decybeli?!) Nie dziwi, więc (przynajmniej mnie) kolejne stwierdzenie S.Chwina …”uniwersytety przestają być – jak się dawniej mówiło – kuźnią polskiej inteligencji. Spora część studentów, ale także pracowników naukowych nie traktuje uczelni, jako Miejsca Poszukiwania Prawdy. Wiele osób studiuje po to by gromadzić punkty, stypendia, miejsca w rankingach…”(Świąteczna z 30.11.2013). 

     Bo jak żyć, – kiedy na łupinach orzechów włoskich (niedługo święta – kupić trzeba) na każdym orzechu przybito pieczątkę. Z nazwą. Nie wiem – firmy, jakości czy też gatunku. Czekam, kiedy walną pieczęć na samym orzechu.

     Zaimponowała mi ostatnio Opolska Brygada, ONR, która gremialnie wystąpiła ze struktur ogólnopolskich protestując przeciwko zanikowi wartości narodowych.

                                                                                                                                                                       AZH