Z pogranicza…
Science fiction chciałoby się powiedzieć. A tu rzeczywistość skrzeczy i covid sam w domu. Niestety nie sam. Napięcie rośnie. Jak w tej opowiastce o facecie, który rano chciał zakupy zrobić. W sklepie zobaczył mężczyznę, który zaprzężony był do wózka wyładowanego jak fura siana papierem toaletowym. Wydarł się na niego, że wstyd, że inni też potrzebują. Tamten ze zdziwieniem w oczach i głosie zameldował „panie ja tu tylko towar rozkładam”. Swoją szosą badacze już snują teorie skąd ten papier do … na koronawirusa. Dawniej mówiono, że to na pasztetówkę. Ale jaki papier wtedy był. Nie to, co dzisiaj. Póki, co walka trwa. Nie jest to żaden eufemizm ani stwierdzenie na wyrost. I wiadomo, że podobnie jak życie, kiedyś się zakończy. Tyle, że nie wiadomo, jakim wynikiem.
Parę rzeczy stan ten też nam uświadomił (rzecz jasna nie wszystkim). Niektórzy wciąż wiedzą (albo i wią) lepiej. Oczywiście bez nazwisk proszę. Dziękuję. Ale coraz bardziej bolesnym staje się pytanie, co i jak będzie po… O tym za chwilę. Teraz trzeba sobie zdać sprawę, że wszystkie (WSZYSTKIE) nasze ludzkie plany (zamierzenia) mogą wziąć (wzięły?) w łeb przez to maleństwo. Przez wirusa. Fakt, że w koronie (z koroną), ale wydawałoby się, że cóż to jest wobec potęgi ludzkiego rozumu. Siły rąk, mózgu i techniki. Ekonomii i ekonomiki. A wreszcie marketingu i pijaru. Że o kasie tylko się zająknę. A pycha i wiara, że człowiek potrafi wszystko powinna lec… Na cmentarzu. Rzecz jasna nie mam złudzeń, że tak będzie. Że tak się stanie. Okazało się nagle, że całe te nasze najmądrzejsze i najwymyślniejsze ścieżki rozwoju, polityki jakości, drogi kariery, trasy awansu i inne drogi stają się wydmuszką. Swoją drogą święta tuż, tuż. Zdrowi, bogaci, wysportowani i wykształceni umierają tak samo jak chorzy, biedni, z zapuszczoną figurą i niedouczeni. Wszyscy równi?! Skąd my to znamy!
Pani Szymborska napisała kiedyś „Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono”. No i teraz to właśnie wychodzi. A ręce myć trzeba. I pytanie, które wisi nad nami, nad światem (jak ten miecz przysłowiowy) jakiż on będzie po... Znaczy się świat. Kiedy i czy potrafimy na to odpowiedzieć. Przynajmniej teraz. Modele gospodarcze typu u nich już gospodarka rusza, tutaj pewnie jeszcze długo nie. Więc oni przejmą te (większość, wszystkie) rynki. Oni będą rządzić globalnie. Co wtedy? Jak to będzie wyglądało? A te zapasy broni? „ Od A do N”. Potrafimy to sobie wyobrazić?! Jak się do takiej sytuacji przygotować? Sytuacja nowa a politycy starzy? Czy jest to w ogóle możliwe? Za jaką cenę? Troszkę pisał o tym i Huxley w „Nowym Wspaniałym Świecie” i Orwell w „Roku 1984”. Kto czytał ten wie. Na ile w tym wszystkim jest (będzie) człowiek a na ile dochód i zysk? Mamona. Chcemy? Potrafimy się na tym zastanowić? To boli! Ale…
AZH