• HynekBanner.jpg
  1. Start!
  2. Relacje przyjaciół
  3. Sklep Kolonialny
  4. Półka Sklepowa 2025
  5. Soczewka

Soczewka

„Nie wiesz, co to są egzoskopy neurochirurgiczne, cystoskopy, procesory tkankowe i koncentratory tlenu? Masz szczęście. Ale to właśnie m.in. takich sprzętów brakuje w polskich szpitalach. I nasze wpłaty na WOŚP w tym roku zostaną przeznaczone właśnie na nie. A każdy taki sprzęt zwiększa szansę na skuteczne leczenie cierpiących maluchów.”_ J.Wąsiński

Wydaje mi się, że ten rok zapowiada się zupełnie nie ciekawie. Dostałem po oczach już trzykrotnie. A każda sprawa wydaje się mieć ten sam mianownik.

Po kolei, facet wzywa pogotowie i szlachtuje ratownika, który udziela mu pomocy. Nie bardzo rozumiem. Chyba większość z nas nie nosi scyzoryka w kieszeni. A jeszcze zarżnąć człowieka ? Nie wiem. Nie rozumiem. Bo samą gorzałą nie da się tego wytłumaczyć. 

Niedziela z WOŚP-em. Pod kościołem zadyma. Kobita napierdziela dzieciaki, które zbierają do puszek. Pod kościołem! Nie reaguje na tłumaczenia /?!/ Rodziców. Wydarła się i poszła. Do kościoła! Pomodlić się? No, żesz …

Obchody wyzwolenia Auschwitz, osiemdziesiąte. Stanisław Zalewski, który przeżył, mówi w rozmowie z Bartłomiejem Kurasiem - „Ci, co przy­jeż­dżają na obchody rocz­nicy wyzwo­le­nia obozu, któ­rzy rzą­dzą na świe­cie, powinni podej­mo­wać posta­no­wie­nia, żeby to już wię­cej się nigdy nie powtó­rzyło. Dla mnie naj­gor­szy w Auschwitz nie był głód, nie to, że nas zmu­szano do nie­wol­ni­czej pracy, ale to, że nas pozba­wiono czło­wie­czeń­stwa. My nie byli­śmy ludźmi, trak­to­wano nas jak coś nie­po­trzeb­nego, zbęd­nego, co trzeba wyko­rzy­stać mak­sy­mal­nie, a póź­niej zabić. To było naj­gor­sze.”.  

O samym wydarzeniu rozmawia Mirosław Okoński z dyrektorem Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, Piotrem Cywińskim. Kilka cytatów, dla próby zrozumienia

_ „Zostawmy więc sądzenie sędziom, a polityczne decyzje – politykom. Rolą miejsca pamięci nie jest dyktowanie, co kto ma robić. Owszem, ono stawia pytania, zmusza do refleksji, ale odpowiedzi nie daje. Jego rolą jest bycie soczewką, a nie strumieniem światła. Lustrem, a nie telewizorem.

_ Musisz pamiętać, że ponad 90 proc. więźniów Auschwitz nigdy nie mieliśmy okazji spotkać: zostali tu zamordowani. A z kolei 90 proc. tych, którzy przeżyli, postanowiło odciąć się od tego doświadczenia dla własnego bezpieczeństwa – emocjonalnego i psychicznego. Dlatego na pytanie, ilu jeszcze żyje, mówię, że nie wiem: dziewięciu na dziesięciu nigdy nie wchodziło z miejscem pamięci w żadne relacje.

_ W ciągu ostatniej dekady powstało kilkadziesiąt książek, które mają dwie wspólne cechy. Pierwsza: totalne kłamstwo na pierwszej lub czwartej stronie okładki, że jest napisana na faktach, a my przecież widzimy, że przedstawione w niej historie nie mogły się wydarzyć. Druga: totalne fałszerstwo dziejów obozu. Teraz mamy np. jakąś „Bibliotekarkę z Auschwitz”. Po pierwsze, powinna być nie z Auschwitz, tylko z Birkenau, no ale wtedy by się nie sprzedało. Po drugie, cóż to za wizja: noszenia książek między barakami dla spragnionych lektury? Kompletny odlot, a efektem są awanturujący się z przewodnikami turyści, żądający pokazania im miejsc, w których rzekomo wydarzyły się jakieś zmyślone sceny. To urąga pamięci ofiar. I prawdzie.

_ ...przed Auschwitz ludziom się wydawało, że prawda i kłamstwo, ale też np. przynależność do rodziny, hierarchie społeczne lub godność ludzka, rozumiana również jako prawo do intymności i ochrony własnej nagości, są dorobkiem cywilizacji rozwijającej się przez tysiące lat. Tutaj to wszystko mogło stać się nieważne w ciągu kilku godzin. Konkluzji, że przywiązanie do jakichś cywilizacyjnych parametrów może być złudą, nikt wcześniej nie formułował. A dziś zaczynamy to przeczuwać, także dzięki przekazowi Ocalałych.

_ Ja nie lubię Nowego Roku, obowiązek radowania się z tej okazji wydaje mi się sztuczny, zwłaszcza w czasach, kiedy trudno o nadzieję, że kolejny rok będzie lepszy. Coś mnie tknęło i przed północą pojechałem do Brzezinki. Stanąłem pośrodku tej ogromnej, mniej więcej kwadratowej przestrzeni, 800 na 800 metrów, kompletnie czarnej, otoczonej drutami. I nad tymi drutami zewsząd widziałem fajerwerki. Było to jedno z najmocniejszych moich doświadczeń tutaj – takiego poczucia, że żyjemy na co dzień w kompletnym zaślepieniu, wierząc, że jest tylko nasz, stosunkowo stabilny świat. No bo, niestety, są inne.”

A może tak mi się tylko wydaje. W końcu „rok nie wyrok…”. Przyzwyczajamy się. Przyzwyczailiśmy się. Nie reagujemy. Mamy to /tam gdzie słońce nie dochodzi/. Pamiętam takie powiedzonko z czasów mego dzieciństwa, „mówią, że czas umierać. Nieprawda. Należy żyć długo. Trzeba przeżyć sukinkotów”.

Ale nadzieja AZH

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.