• Banner01_5x2_1920x512.png
  1. Start!
  2. Nasza Ciekawość Świata
  3. Polska
  4. Ciekawe Wydarzenia
  5. 2017.08 - Jamark Dominikański - Gdańsk

Jarmark Dominikański -  Gdańsk, Anno Domini 2017

Zapowiedź ładnej pogody na polskim wybrzeżu oraz kilka dni wolnych zdecydowało o wyjeździe na jarmark dominikański. A to nie byle jaki jarmark. Jego tradycje sięgają roku 1260, kiedy to papież Aleksander IV zezwolił gdańskim dominikanom na udzielanie studniowych odpustów w dniu święta ich założyciela. Ważne odwieczne święto miasta. II wojna światowa przerwała tą tradycję. Do początkowo głównie handlowych obchodów z roku na rok coraz bardziej barwnych powrócono w 1972r. Wtedy to symbolem jarmarku stał się kogut. Obecnie Jarmark św. Dominika rozpoczyna się zawsze w ostatnią sobotę lipca i trwa 23 dni.


Jarmarkowe stoiska, a na nich cudeńka spotkać można na wielu ulicach Głównego Miasta. Na każdym kroku gry i zabawy oraz różne występy. Tak naprawdę cała starówka żyje jarmarkiem. Na ulicach słychać rozmowy w językach niemal z całego świata. Uśmiechnięty,  wielotysięczny tłum skutecznie przeszkadza w robieniu zdjęć, ale cóż to dla Jurka.

Codzienny spacer Traktem Królewskim czyli Długim Targiem i ulicą Długą to prawie rytuał. Miejsce, które spinają dwie bramy Zielona (wyprowadzająca nad Motławę; największa brama miejska w Gdańsku zbudowana w II poł XVI wieku, odbudowana po częściowym zrujnowaniu w 1945) oraz ozdobiona herbem gdańskim Złota (zbudowana z początkiem XVII w., uznawana za jeden z najcenniejszych pomników architektury późnorenesansowej, o widocznych wpływach niderlandzkich i włoskich; na attyce od strony przed bramą wyrastają kamienne rzeźby dłuta Piotra Ringeringa, symbolizujące Pokój, Wolność, Bogactwo i Sławę, a od strony ul. Długiej królują Zgoda, Sprawiedliwość, Pobożność i Roztropność; na bramie widnieje łacińska maksyma głosząca: „Zgodą małe państwa rosną, przez niezgodę wielkie upadają”; odbudowana po zniszczeniach wojennych). Dalej dochodzi się do kolejnej Bramy Wyżynnej, dawniej stanowiąca główną bramę wjazdową do miasta (zbudowana w pasie nowożytnych fortyfikacji bastionowych wzniesionych w latach 1571-1576; w górnej części bramy znajdują się trzy herby: w środku herb Polski, z prawej strony herb Gdańska, z lewej Prus Królewskich; podczas działań wojennych 1939-1945 doznała niedużych uszkodzeń; ciekawostką jest to że pierwszym polskim władcą , który ujrzał bramę w dzisiejszej postaci był Zygmunt III Waza)

Ulica Długa to w XIII w. trakt kupiecki. Mieszkali tu kiedyś (podobnie jak i na placu Długi Targ) najzamożniejsi i najznakomitsi gdańszczanie. W trakcie II wojny światowej została niemal całkowicie zniszczona. Obecnie, po przeprowadzeniu odbudowy, stanowi wizytówkę miasta. Ważniejsze kamieniczki to: Dom Uphagena, Dom Ferberów, Dom Schumannów, Lwi Zamek oraz Kamienica Czirenbergów.

Spacerując po Trakcie Królewskim od czasu do czasu słychać kuranty Ratusza Głównego Miasta. Nie bardzo wiadomo kiedy rozpoczęto jego budowę, ale obecny kształt zaczął przybierać  z końcem XIV w. W czasie II wojny światowej doznał wielu zniszczeń. Pięknie odrestaurowany mieści dzisiaj Muzeum Historyczne miasta Gdańska.

XVII wieczna fontanna Neptuna to najbardziej rozpoznawalne miejsce na Długim Targu. Twórcą posągu boga mórz jest rzeźbiarz oraz architekt Abraham van den Blocke. Po rozpoczęciu działań wojennych obiekt doznał zniszczeń. W celu uniknięcia poważniejszych uszkodzeń nastąpiło jej rozebranie oraz ukrycie. Po zakończeniu II wojny światowej została odrestaurowana, a jej ponowneuruchomienie miało miejsce w 1954 roku.

Legenda mówi, że gdańscy mieszczanie byli tak bogaci, iż „na szczęście” wrzucali do fontanny złote monety. Neptun tak się zdenerwował zaśmiecaniem mu basenu, że rozłupał trójzębem guldeny na złote płatki. Zamienił też wodę w wódkę i w ten sposób gdańszczanie zyskali swój ulubiony trunek - likier „Goldwasser” - Złotą Wodę.

Długi Targ od zawsze był reprezentacyjnym placem Gdańska. Znajduje się tu wiele pięknych kamienic z Dworem Artusa na czele.

Plac ma też swoją inną tradycję - stanowił miejsce straceń dla heretyków, czarownic i złoczyńców. Nie każdy jednak mógł być stracony na Długim Targu. Był to przywilej prawowitych obywateli bądź pochodzących z rodu szlacheckiego. Pozostałe osoby tracone były na Górze Szubienicznej lub w Katowni.

Uliczka Mariacka zawsze była dla nas wyjątkowa. Przedproża wychodzące wprost na brukowaną ulicę wraz z rzygaczami zdobionymi motywami zwierzęcymi oraz ładna metaloplastyka powodują, że przyjazd do Gdańska byłby nieważny bez tego klimatu. Smaczku dodają też pracownie artystycznej obróbki bursztynu. Niestety nie tylko nam się tam podobało.

XIV wieczna Bazylika Mariacka - kościół parafialny Wniebowzięcia NMP to największa ceglana, gotycka świątynia w Polsce i w Europie. Obecnie trwa remont dachu, tak więc mamy mnóstwo rusztowań. Niestety od strony uliczki Mariackiej też. Stojąc w środku czuje się ogrom i powagę Świątyni.

Do kościoła Mariackiego dochodzi kilka urokliwych uliczek starówki. Jedną z nich jest ulica Piwna, zakończona wspaniałym budynkiem Wielkiej Zbrojowni. Śliczne kamieniczki należące do tych znamienitych. Warto wspomnieć, że pod numerem 8, mieściła się do 1945 roku drukarnia Wedla, w której zostało wyprodukowane pierwsze abecadło polskie. Dzisiaj w wielu kamieniczkach znajdują się browary (cóż wypić piwo na Piwnej!!!!). Podają także niezły kwas chlebowy.

Piękna pogoda zachęca do spacerów nad Motławą, po której pływały stare żaglowce, nowoczesne łodzie i tradycyjne tramwaje wodne. Z nabrzeża widać Wyspę Spichrzów, na której mieszkaliśmy, a z Zielonego Mostu super widok na nadmotławski deptak i oczywiście na XV wiecznego żurawia – dawny dźwig portowy.

Postanowiliśmy popłynąć na wyspę Sobieszewo. Powodem wyprawy była chęć zobaczenia miejsca, gdzie Wisła wpływa do morza. Tym razem była z nami Zdzisia, która poprowadziła ładną ścieżką, przez sosnowy lasek na tamtejszą plażę. Warto było. Na wyspie znajduje się rezerwat Ptasi Raj. Pewnie tu zawitamy kiedyś wiosną.

Czas wracać. Żal opuszczać to miasto, a więc decyzja – żadna taksówka, idziemy piechotą!!!! Tym sposobem przeżyliśmy jeszcze kilka jarmarkowych chwil, przeszliśmy przez mostek zakochanych nieopodal pomnika Heweliusza i ostatni widok – zabytkowy budynek dworca gdańskiego

Na szczęście po drodze było parę zasobnych w złoty napój lokali laughing.

D&J