• HynekBanner.jpg

AberRACJA

Na długie zimowe wieczory w czasach obrazków, piktogramów i komiksów proponuję dodatkową zabawę. Można by ją nazwać w inteligenta ale przecież dzisiaj to prawie obraża więc niech to będzie aberRACJA. Zasady są proste. Przez chwilę patrzymy (oglądamy) co się dzieje wokół – precyzyjniej mówiąc – jak zachowują się politycy i to co wydaje się niepoważnym, odbiegającym od rzeczywistości, odbiegającym od zdrowego rozsądku, idiotycznym wreszcie  zapisujemy sobie w kajeciku. Zakładamy oczywiście, że coś takiego jak zdrowy rozsądek jeszcze istnieje. No właśnie jest czy go (znaczy się zdrowego rozsądku) nie ma?! Nie jestem w stanie tego rozstrzygnąć. Ale to dopiero pierwszy krok w naszej rozgrywce. Kolejny jest następujący. Rozpowszechniamy ideę gry w rodzinie i wśród przyjaciół. Przy okazji rodzinnych i towarzyskich (szczególnie) spotkań prosimy uczestników o przyniesienie brulionów z zapiskami. I na wety, po spożyciu, zaczynamy etap trzeci. Dla wspomagania (ale niekoniecznie, wszak moda na odchudzanie) proponuję wyroby czegoś co to kiedyś jego nazwa zaczynała się od słów Polski Monopol… i wcale nie chodziło o Polfę. Kaliber nie gra roli, chodzi raczej o… głowę. Starsi pamiętają z jakim podziwem mówiło się o niektórych „ten to ma łeb”. No tak ale jeśli podstawową walutą w życiu (czytaj w załatwianiu) była flaszka to trudno się dziwić, że niektórzy nie mieli szans żadnych żeby zrobić karierę. Wróćmy jednak do naszej zabarracji. Podajemy swoje hasła. I staramy się je uzasadnić. Tzn. my potrafimy to zrobić. To jasne. Bo my wiemy. My to wiemy na pewno. My wiemy, że to jedyne poprawne tłumaczenie. My wiemy, że mamy rację. My wiemy, że to prawda. My wiemy, że to prawda jedyna. My wiemy, że oni racji nie mają. Nie. Nie mają. Absolutnie. Oczywiście absolutnie. Dlaczego nie? To przecież oczywiste. Bo NIEEEEEEEEEEE.

Proponuję polać. Odprężyć się. Może wprowadzić – to taka nowa metoda, chociaż pewnie nie tylko,  z tenisa ziemnego (kiedyś mówiono, że to „biały sport”) – kąpiel w lodzie. Podobno znakomicie regeneruje. Osobiście sobie nie wyobrażam ale … w końcu nie jestem tenisistą zawodowym ani nawet sportowcem innym. Z drugiej strony kogo dziś stać na wannę, w której jednocześnie mieści się osób kilka i na Eskimosa, który lodu dokłada. Szczególnie latem. Bo przecież chodzi o fair play. Wszyscy mieć powinni przecież szanse takie same. Tyle samo lodu na głowę. Swoją szosą chyba nie mogą to być kostki albo też lód łupany. Bo to przecież boli!

Dyskutujemy (!?) dalej. Wiemy, że nie. Oni wiedzą, że tak. I nie jest to żadna gra półsłówek albo inny flirt (nie mylić z filtrem albo inną grą wstępną) towarzyski. No, trzeba ustalić jak drzewiej bywało zasady. Jak nie udało się wcześniej – przed. Choćby jedną. Dyskutujemy do pierwszej krwi! A potem… A potem to już karetka przyjedzie. Moja Mama mówiła, że „Pan Bóg to ma różną menażerię”. Patrząc na to co wokół myślę, że jednak nie ma co zwalać odpowiedzialności na Pana Boga.

Na teraz, podoba mi się pomysł różnorakiego (czytaj osobnego) obchodzenia 150 Rocznicy Powstania Styczniowego. Od razu przypominają się słowa pieśni … *„ Niechaj Polska zna jakich synów ma”. I to by było na tyle. Miłej zabawy!

 

*Z pieśni powstańczej ”W krwawem polu srebrne ptaszę”

 

AZH

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.