• HynekBanner.jpg
  1. Start!
  2. Relacje przyjaciół
  3. Sklep Kolonialny
  4. Półka Sklepowa 2013
  5. Lawina nie wie albo sędzia kolt

Lawina nie wie,  albo sędzia kolt

Zdarzyło mi się już pisać i mówić o odpowiedzialności za słowo. Za to co i jak mówimy. Nawet staram się podciągnąć teoretycznie z tejże sfery naszego życia. Pomijam tutaj klasyków, neurolingwistów, speców od wywierania wpływu na innych i speców od odnoszenia sukcesu. Trochę mnie to śmieszy. Bo…Niestety często druga strona nie wie, że jesteśmy takimi specjalistami i… ma to w nosie. Czyli efekty mogą być odwrotne od zamierzonych. To trochę tak  jak w górach.  Pamiętajmy zawsze o ważnej regule sformułowanej przez szwajcarskiego speca od spraw lawinowych Wernera Muntera: "Ekspercie, uważaj, lawina nie wie, że jesteś ekspertem…” Ale swoje zdanie musimy wypowiedzieć.  Wydalić je z siebie. Wszak ja wiem. Co więcej ja wiem lepiej. Dwa tylko przykłady. Tragedia w Sanoku. Wielu ekspertów czy tzw. ekspertów ( K. Doktór przed wieloma laty mówił nam na wykładzie, że są „naukowcy i naukawcy” ) mimo, że oglądało akcję całą siedząc w fotelu i w papciach obrzuca „bezpośrednich” swoimi uwagami. Oczywiście oni „wią” najlepiej. Oni się znają. Oni zrobiliby to inaczej. W domyśle - lepiej. Oczywiście. Rzadko zdarza się taki Dziewul, który wie co mówi bo sam to robił, kiedy stwierdza, że negocjator może tyle na ile pozwoli mu bandyta, z którym ma za zadanie negocjować. Należało strzelać mówi inny. Czujnie skomentował to rzecznik policji mówiąc, co by się działo gdyby rzeczywiście „zdjęli” podejrzanego. A generalnie policja jest od bronienia, od ochrony. Życia również.

Druga kwestia –najgłośniejszy ostatnio wyrok. U nas wszystko kojarzone jest z polityką. Albo oceniane poprzez politykę. A w tle… nawet w moim Kędzierzynie Koźlu ostatnio coraz głośniej o aferze taśmowej. Co oczywiście prawdą nie jest bo dzisiaj przecież dyktafony są cyfrowe. A może zresztą nagrywano przy pomocy długopisu. Przepraszam, wróciła moda na pióra wieczne, więc... Ładnie to napisane - moim -. Pan na włościach… Sędzia, który potrafił nie tylko  wydać wyrok ale i zrozumiale (prawnik a normalne słowa) go uzasadnić został postawiony pod ścianą. Przesadziłem, wielu chciałoby to zrobić - zdecydowanie więcej jest tych co mają zupełnie inne zdanie.  I chcą go bronić. I znowu. Robić można różne rzeczy – tak niektórym się wydaje, że wszystko.  Ale jeśli ktoś (nawet ten co ma takie prawo) o tym mówi natychmiast mu hyc na plecy. Podobno żyjemy w państwie pra… Szkoda używać tego słowa. Nie szargajmy go jeszcze bardziej

I to właściwie byłoby na tyle. Ale jeszcze przykład jak można bawić się słowem. Jakie piękne wnioski wyciągać. Rok 1964, Olimpiada w Tokio. Wielka chwała polskiego sportu. 23 medale w tym 7 złotych. Trzy złote zdobywają bokserzy (naprawdę to się już nevrati ?!); w lekkiej Józef Grudzień, w półśredniej Marian Kasprzyk i w lekkopółśredniej Jerzy Kulej. Bohdan Tomaszewski ze zdumieniem słucha jak Feliks Stamm (trener pięściarzy) mówi „Piękną mieliśmy dzisiaj w Tokio polską Wielkanoc”!- jaką Wielkanoc- przecież to październik?! – Ale podano trzy Mazurki!” *

I nikt nie skoczył na plecy Stammowi, że pozwolił Kasprzykowi walczyć ze złamanym palcem. A przecież mógł go poddać.

AZH