• HynekBanner.jpg
  1. Start!
  2. Relacje przyjaciół
  3. Sklep Kolonialny
  4. Półka Sklepowa 2013
  5. Standardy

Standardy

Toczy się mecz ATP Masters Series. Gra Polak. Dodać należy, że gra dobrze. Sprawozdawca gaworzy sobie (a muzeum – jak mówił kiedyś mój naczelny). W pewnej chwili komentuje osiągnięcia naszego tenisisty – „wygrał, ale jak pamiętam przeciwnik był niedysponowany”. Bodajby pypcia na języku dostał – pomyślałem. Zawsze i wszyscy mówią, że w sporcie liczy się wynik”, że „nikt nie będzie pamiętał w jakim stylu osiągnięto zwycięstwo”, itd., itp., Ale nie sprawozdawca znad Wisły i Odry. A może odwrotnie.  On pamięta!  On musi przypomnieć! Przecież on polskim sprawozdawcą jest!

Widziałem/obejrzałem ostatnio spotkanie ze świetnym (jak Jego książki) Wiesławem Myśliwskim.  Duuuża przyjemność. Piękny dobór słów, piękna mowa, wiele rzeczy, które dzisiaj chyba tylko starsi wiekiem „posiadają”. Oczywiście młodzi takoż mają swoje zalety. To jednak już inny świat a pamięta się przecież tamten. Może stary. A że wydaje się być lepszym to już zupełnie inna kwestia. Niekoniecznie prawdziwa. W każdym razie inna. A przypomniało się to w kontekście znaczeń niektórych słów, określeń, powiedzeń. Konkretyzując padło pytanie, dlaczego dziś nie „używa się/nie stosuje” słowa honoru. Kiedyś było to poręczenie, jakby podpis na dokumencie. Człowiek honoru to był ktoś, kto dotrzymywał danego słowa. Dać słowo honoru – „moje słowo lepsze pieniędzy” – można to jeszcze przeczytać, ale posłuchać albo i dotrzymać… zdarza się raczej rzadko. Media potwierdzają.

A to znowu w kontekście czasów, kiedy nosiło się tarczę. Nie, nie w lewej ręce, bo w prawej miecz i nie, jako giermek za/przed rycerzem. Ale i owszem na ramieniu. Tyle, że szkolnego mundurka. W moim tarnowskim technikum chemicznym przez pierwsze dwa lata była to tarcza srebrna na niebieskim polu, od klasy trzeciej złota na czerwonym. Początkowo piękny haft, potem znak czasów - plastikowe. Niestety. Ale to początek fascynacji sportem, który kiedyś w totolotku krył się pod numerem 49. Tak, tak to żużel.

Z okien internatu widać było jak zawodnicy kręcą kółka czy raczej owale na swoich pachnących/śmierdzących gazoliną/metanolem pojazdach. Potem przychodziła pora na mecz. Udawało się czasem wejść bez biletu. Już wiedział człowiek, żeby nie siadać na łuku/wirażu, bo tam najbardziej sypało. Spod kół motocykla, kiedy szła szpryca. Bandy były twarde inaczej niż dzisiaj. Jak zawodnik walnął to…Nie był to miły widok.

Ale nie o tym, chociaż w związku z tym. W ostatnich dniach spore poruszenie w żużlowym sporcie/ speedwayu. Ale nie tylko tutaj. Oto młody(23 lata) mistrz świata Tai Woffinden jak kiedyś obiecał/powiedział podpisał umowę, z klubem, którym dotychczas jeździł. Mimo, że w innych klubach oferowano mu znacznie większą kasę. Mógł ją wziąć, …ale powiedział. Potrafimy? Umiemy? Chcemy być człowiekiem honoru? Wydaje się to proste.

AZH